Reprezentacja Polski za tydzień rozpoczyna rywalizację w mistrzostwach świata w Katarze. W kadrze na turniej znalazło się dwóch obecnych i dwóch byłych szczypiornistów Azotów Puławy.
Trafione przecieki
Swoją decyzję szkoleniowiec ogłosił na czwartkowej konferencji prasowej. Ale już dzień wcześniej w mediach pojawiły się przecieki, z których jednoznacznie wynikało, że obaj puławianie otrzymają nominacje. Niemiecki trener postanowił zrezygnować z kontuzjowanego Bartłomieja Jaszki, Patryka Kuchczyńskiego oraz Wojciecha Gumińskiego. To właśnie ci zawodnicy rywalizowali o miejsce w kadrze bezpośrednio z Masłowskim i Krajewskim.
Walka o awans na mundial trwała przez kilka tygodni. Biegler wybrał na początku 23 zawodników, po pierwszym zgrupowaniu ograniczył kadrę do 20, skreślając między innymi kolejnego puławianina, Rafała Przybylskiego. Decydująca batalia rozegrała się podczas turnieju Christmas Cup w Katowicach. Nasi zawodnicy spisali się przeciętnie, ale mimo tego byli umiarkowanymi optymistami.
– Starałem się pokazać z jak najlepszej strony, zarówno podczas turnieju w Katowicach, jak i na zgrupowaniu w Pruszkowie. Wojtek Gumiński błysnął skutecznością na zakończenie turnieju. Decyzję podejmuje trener i zapewne już ma pewną wizję, kogo zabierze na mistrzostwa. Nam nie pozostaje nic innego, jak tylko dawać z siebie wszystko, walczyć i cierpliwie czekać. Wiadomo, że Adam Wiśniewski z Orlen Wisły Płock jest pewniakiem na lewym skrzydle. W tej sytuacji zostajemy we dwóch: ja i Wojtek. Trener Biegler zapewne wybierze wariant z dwoma skrzydłowymi, a więc moje szanse to 50 procent – mówił jeszcze przed ogłoszeniem nominacji Krajewski.
Debiutant Masłowski
– Bardzo bym chciał wykorzystać swoją szansę. Trener reprezentacji Michael Biegler za każdym razem podkreśla, że kadra dla każdego stoi otworem. Na pewno nie stoję na straconej pozycji – dodawał Masłowski.
Dla 26-letniego rozgrywającego turniej w Katarze będzie debiutem na imprezie najwyższej rangi. Wcześniej kilkukrotnie uczestniczył w przygotowaniach do mistrzostw, ale ostatecznie nie znajdywał uznania w oczach selekcjonera. Tym razem było inaczej. Z "pomocą” przyszedł mu uraz Bartłomieja Jaszki, który nie zdołał wyleczyć kontuzji barku. Nie znalazł się więc w "osiemnastce”, ale wciąż ma szansę na występ w Katarze - został zgłoszony do szerokiej kadry, a sztab medyczny kadry robi wszystko, by doprowadzić zawodnika do pełni zdrowia. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, może dołączyć do kolegów już po fazie grupowej.
Wszechstronność i doświadczenie
Sporą niespodzianką jest nieobecność dotychczasowego etatowego reprezentanta Kuchczyńskiego. Skrzydłowy Górnika Zabrze, podobnie jak Gumiński, zaliczał się do najskuteczniejszych zawodników kadry podczas turnieju w Katowicach, ale Biegler wolał postawić na 22-letniego Michała Daszka i Krajewskiego.
Atutem puławianina jest wszechstronność. W razie potrzeby może występować także jako rozgrywający. Poza tym ma już doświadczenie z wielkich turniejów, bo grał na mistrzostwach świata w Hiszpanii i Europy w Danii.
– Trzeba jednak pamiętać, że na mundialu w Hiszpanii nie miałem za wiele okazji do przebywania na parkiecie. Zliczając wszystkie minuty, uzbierałaby się pewnie godzina. Nieco lepiej było w Danii. Tam zagrałem łącznie pewnie ze dwie godziny – przypomina Krajewski.
Puławska kolonia
W kadrze znaleźli się jeszcze dwaj inni zawodnicy, w przeszłości związani z puławskim klubem. To bramkarz Piotr Wyszomirski, obecnie grający w węgierskim Pick Szeged oraz lublinianin Michał Szyba, przez całą karierę związany z Azotami, a od tego sezonu występujący w słoweńskim Gorenje Velenje. W sumie na osiemnastu zawodników czterech jest lub było związanych z naszym regionem.
Z nominacji dla podopiecznych bardzo cieszy się Ryszard Skutnik. – To bardzo dobra wiadomość dla naszego klubu. Jako trener też się z tego cieszę, choć mam jedno ogromne życzenie. Chciałbym, aby zarówno Piotr Masłowski jak i Przemysław Krajewski zagrali w Katarze. Bo jeśli pojadą z reprezentacją wyłącznie jako turyści, to nie będą przygotowani do drugiej części ligowego sezonu – tłumaczy szkoleniowiec Azotów.
Walka o miejsce w składzie
Obaj zawodnicy puławskiego klubu z pewnością nie będą jednak pierwszymi wyborami trenera. Biegler wyżej ceni sobie umiejętności innych, bardziej doświadczonych szczypiornistów. I tak na środku rozegrania pewniakami do gry wydają się być Michał Jurecki i Mariusz Jurkiewicz, a na lewym skrzydle Adam Wiśniewski. Wszystko rozstrzygnie się jednak podczas rozpoczynającego się dziś towarzyskiego turnieju w hiszpańskim Oviedo. Tam biało-czerwoni spotkają się z: Norwegią (piątek, godz. 18), Węgrami (sobota, 18) i Hiszpanią (niedziela, 13). Rywalizacja z tak mocnymi przeciwnikami będzie sprawdzianem generalnym przed mundialem, a ewentualny dobry występ może pomóc w wywalczeniu sobie miejsca w wyjściowej siódemce.
W fazie grupowej na mundialu biało-czerwoni zmierzą się z: Duńczykami, Rosjanami, Argentyńczykami, Niemcami i reprezentantami Arabii Saudyjskiej. Trzeba zająć przynajmniej czwarte miejsce, żeby awansować do 1/8 finału. Oczywiście, najlepsze byłoby pierwsze, bo czym wyższa pozycja w grupie, tym słabszy rywal na kolejnym etapie rozgrywek. A tam trafiamy na ekipy z grupy C, w której znajdują się m.in. mocne ekipy Francji, Szwecji i Islandii.
Coś do udowodnienia
Wcześniej, bo już w meczu otwarcia, czeka nas starcie z Niemcami. Co ciekawe, rodaków Bieglera miało w ogóle nie być w Katarze, po tym jak w barażach okazali się słabsi od Polaków. Ostatecznie międzynarodowa federacja przyznała im jednak dziką kartę, wyrzucając z imprezy Australijczyków, nie posiadających związku krajowego zrzeszonego w jej strukturach.
– Wszyscy wiemy, jak ważny jest mecz otwarcia. On często ustawia rywalizację w grupie. Gdyby przyszło nam grać z Australią, sprawa byłaby praktycznie przesądzona, a tak... Niemcy za wszelką cenę będą chcieli nam udowodnić, że są lepszym zespołem. Nic z tego, my też mamy im coś do udowodnienia – zapewnił Michał Jurecki w rozmowie ze sport.tvp.pl.
Ćwierćfinał będzie sukcesem
Polacy zaliczają się do szerokiego grona faworytów i z pewnością będą wśród zespołów, walczących o najwyższe cele. Z awansem z grupy nie powinni mieć problemów, a w fazie play-off wszystko może się zdarzyć. Dla naszej kadry priorytetem są jednak przyszłoroczne mistrzostwa Europy, który odbędą się w Polsce. W Katarze za sukces będzie można uznać już awans do ćwierćfinału. Kandydatów do medali należy upatrywać głównie w reprezentacjach Danii, Hiszpanii, Chorwacji i Francji, które zdominowały kilka ostatnich turniejów o mistrzostwo Europy i świata.
– Po doświadczeniach z przygotowań w 2013 roku do Euro w Danii, a także do ubiegłorocznych pojedynków z Niemcami myślę, że znaleźliśmy wspólny sposób na jeszcze lepsze przygotowanie do katarskiego mundialu. Mamy wolę coraz bardziej się poprawiać. Czas podczas zgrupowania w Pruszkowie wykorzystaliśmy na indywidualne podejście do zawodników. Bo choć w Danii byliśmy zespołowo rewelacyjnie przygotowani, to jednak muszę być krytyczny wobec siebie i przyznać, że nie każdego zawodnika byłem w stanie przygotować indywidualnie. Z racji tego wprowadzone zostały zmiany, a mistrzostwa świata będą dla nas poważnym sprawdzianem, po którym latem będziemy mogli definitywnie stwierdzić, co nam jeszcze zostało do poprawienia przed występem na Euro 2016 w Polsce – powiedział Biegler na czwartkowej konferencji prasowej.