Rozmowa z Piotrem Masłowskim, rozgrywającym Azotów Puławy.
– Trzeba przyznać, że był to bardzo ciężko wywalczony prezent. Spotkanie z HC Vise BM kosztowało nas wiele sił i zdrowia. Cieszymy się, że w końcu, od pierwszej do 60 minuty zagraliśmy konsekwentnie i zespołowo. Wierzyliśmy w to, co robiliśmy i przyniosło to końcowy sukces. Mimo niepowodzenia w pierwszej odsłonie meczu, jak również pierwszej części drugiej połowy, nie załamaliśmy się. W dalszym ciągu podejmowaliśmy odważne decyzje rzutowe i efekty pojawiły się w czwartym kwadransie. Graliśmy swoje, kwestią czasu było w którym momencie Belgowie "siądą” kondycyjnie. Wykorzystaliśmy tę chwilę i powiększyliśmy przewagę, odjeżdżając aż na dziewięć bramek. Byliśmy faworytem rywalizacji z HC Vise BM i wywiązaliśmy się z tej roli.
• Ma pan życzenie jeśli chodzi o przeciwnika w ćwierćfinale?
– Nie ukrywamy i mówimy o tym głośno, że chcemy zdobyć Puchar. Dlatego nie ma dla ans żadnego znaczenia z kim zmierzymy się w kolejnej rundzie. Jeśli chcemy zagrać w finale, musimy ogrywać każdego. Jeśli już na tym etapie los przydzieli nam Benficę Lizbona, będziemy musieli udowodnić na boisku swoją wyższość
• Ozdobą meczu był piękny gol, w stylu Artura Siódmiaka, zdobyty rzutem przez całe boisko…
– To już czwarte, o ile dobrze pamiętam, takie trafienie w mojej karierze. Już raz wykonałem taki rzut grając w Azotach. Było to podczas spotkania w puławskiej hali z MMTS Kwidzyn. Dobrze, że takie rzuty znajdują drogę w światło bramki, cieszą rzucającego, jego drużynę, kibiców, martwią zaskoczonego bramkarza.
• Teraz przed wami niezwykle trudne mecze: najpierw w środę w Puławach z Chrobrym, następnie w weekend, na wyjeździe z Zagłębiem Lubin. Od ich wyników zależeć będzie przyszłość Azotów: czy nadal będziecie mieć szansę na wejście do ósemki i grę w play-off, czy pozostanie wam jedynie walka o utrzymanie?
– Tak naprawdę wszystkie mecze do końca sezonu zasadniczego będą dla nas o życie. Margines błędów już wyczerpaliśmy. Teraz każda strata punktów będzie mieć przykre konsekwencje. Powiedzieliśmy sobie w szatni, że musimy wygrywać każde kolejne ligowe spotkanie. Zrobimy wszystko, aby tak się stało. Do zdobycia jest 14 punktów. Jednak to, które miejsce zajmiemy nie zależy już tylko od nas. Ważne będą także wyniki spotkań rywali.
• Macie świadomość tego, że w dalszym ciągu nie gracie tak jak byście sobie tego życzyli?
– Jestem w tym klubie już czwarty sezon i wiem, że jeszcze nie jest tak, jak być powinno. Wielokrotnie mieliśmy przykłady, że możemy grać jeszcze lepiej. Patrząc na nazwiska, w zespole jest ogromny potencjał. Problemem jest to, że nie potrafimy go wykorzystać. Największym mankamentem jest brak zespołowości. Dlatego po rewanżu z Belgami, pod tym względem, możemy być z siebie zadowoleni. Gra całej drużyny, współpraca w każdej formacji przyniosła sukces w postaci awansu do ćwierćfinału.
Rozmawiał Jarosław Czępiński
POZOSTAŁE WYNIKI 1/8 CHALLENGE CUP
ZTR Zaporoże (Ukraina) – Polva Serviti (Estonia) 28:23. Pierwszy mecz: 21:24. Awans: ZTR * HC Dukla Praga (Czechy) – Liberty Seguros ABC/UMinho (Portugalia) 30:32. Pierwszy mecz: 27:42. Awans: Liberty Seguros ABC/UMinho * HC Holon (Izrael) – Kasipalloseura Riihimaen Cocks (Finlandia) 28:35 i 24:40. Awans: Cocks * Ramat Hashron HC (Izrael) – GAS Kilkis (Grecja) 29:19 i 30:27. Awans: Ramat * HC Odorhei (Rumunia) – Red Boys Differdange (Luksemburg) 33:20 i 30:16. Awans: HC Odorhei * Stord Handball (Norwegia) – HC Radnicki (Serbia) 32:23 i 22:27. Awans: Stord * Benfica Lizbona (Portugalia) – HB Dudelange (Luksemburg) 36:30 i 28:24. Awans: Benfica.