Cenny punkt zapewnił puławianom w końcowych sekundach powracający po kontuzji Remigiusz Lasoń. Z dobrej strony pokazał się też broniący cały mecz Marek Długosz.
Trener gości Giennadij Kamielin zabrał do Kwidzyna tylko 12 zawodników. W Puławach zostali kontuzjowani Mateusz Kus, Łukasz Kandora i Piotr Wyszomirski. Pod nieobecność tego ostatniego między słupkami puławskiej bramki stanął nowy nabytek Azotów - Marek Długosz.
- Zagrał całe spotkanie i swój występ może zaliczyć do udanych - komplementuje zawodnika Ryszard Antolak, kierownik klubu z Puław. - Szczególnie w końcówce udanie interweniował. W ciągu kilku minut obronił cztery rzuty gospodarzy: jeden ze skrzydła, dwa z dziewiątego metra i jeden z szóstego metra.
Początek spotkania nie był jednak obiecujący dla gości. W 14 minucie po golu Tomasza Witaszaka kwidzynianie wygrywali już 8:5. Wówczas o czas poprosił szkoleniowiec Azotów. Reprymenda i wskazówki pomogły. Trzy minuty później na tablicy był już remis 9:9. Do bramki MMTS trafiali Michał Szyba, Tomasz Pomiankiewicz i Marcin Kurowski.
Riposta gospodarzy była natychmiastowa. Wystarczyły dwie bramki Patryka Rombela i puławianie znowu musieli odrabiać zaległości. Po pierwszych 30 minutach Azoty prowadziły 18:16.
Emocji nie brakowało w końcówce spotkania. W 55 minucie i golach Artura Witkowskiego puławianie odskoczyli na jedną bramkę (29:28). Na prowadzenie 30:29 wyprowadził MMTS Michał Waszkiewicz. Kiedy do końca pozostało 13 sekund do bramki Artura Gawlika rzucił Remigiusz Lasoń.
- Marcin Kurowski wbiegł na skrzydło, rzut na bramkę zamarkował Michał Szyba podając mi piłkę, a ja przymierzyłem z lewego rozegrania po długim rogu - tłumaczy Lasoń. - Z przebiegu meczu byliśmy chyba trochę lepsi, jednak i z remisu trzeba się cieszyć. Bardzo pozytywnie zaskoczył nas w bramce Marek Długosz, który miał kilka udanych interwencji w momencie, gdy goniliśmy rywala.
MMTS Kwidzyn - AzotyPuławy 30:30 (16:18)
Azoty: Długosz - Zydroń 9, Szyba 5, Witkowski 4, Pomiankiewicz 4, Kurowski 3, Lasoń 3, Buchwald 1, Afanasjev 1, Płaczkowski, Łukaszow. Kary: 6 minut.
Sędziowali: Bartosz Leszczyński i Marcin Pechota (Płock). Widzów: 300.
FOT. JACEK ŚWIERCZYŃSKI
Michał Szyba rozegrał w Kwidzynie dobre zawody
POWIEDZIELI:
W tak okrojonym składzie remis przywieziony z Kwidzyna trzeba traktować jako sukces, na równi ze zwycięstwem. Prowadziliśmy, ale także przegrywaliśmy - końcowe rozstrzygnięcie mogło być na korzyść obu zespołów. Dobrze, że mogłem już skorzystać z Remigiusza Lasonia i Dimitrija Afanasjeva, miałem większe pole manewru. Z dobrej strony pokazał się Marek Długosz. Skuteczność na poziomie 30 procent, jak na pierwszy ligowy występ, to dobry wynik.
Tomasz Pomiankiewicz (rozgrywający Azotów):
Czuję niedosyt po tym spotkaniu. W drugiej połowie przeważaliśmy, a jednak nie dało się wygrać. Z perspektywy całego meczu remis jest jednak wynikiem sprawiedliwym. Nie wygraliśmy, gdyż zabrakło nam "zimnej krwi” w końcówce.