ROZMOWA ze Sławomirem Szmalem, bramkarzem reprezentacji Polski i Vive Targów Kielce
– Zdarzały się spotkania, w których zwyciężałem różnicą większą niż 15 goli. Ale trafiło mi się również przegrać tak dotkliwie.
• Chyba ciężko podnieść się po takim laniu.
– Moim zdaniem porażka może być matką późniejszych sukcesów. Bo każdy zawodnik zrobi wszystko, aby w kolejnym meczu zrehabilitować się. Jestem spokojny o moich kolegów z Puław. W ciągu tygodnia pozbierają się i mecz z Zagłębiem Lubin będzie wyglądał zupełnie inaczej.
• Wydawało się nawet, że padnie granica 50 goli.
– Graliśmy z naprawdę niezłą drużyną, której po prostu nie wyszedł ten mecz. Azoty mają ciekawych i wartościowych zawodników. Sądzę, że ten zespół może sprawić jeszcze nie jedną niespodziankę.
• Azoty mogą być jednym z kandydatów do brązowego medalu? Bo dwie pierwsze pozycje zarezerwowane są dla Vive Targów i Orlenu Wisły.
– Ligowa rzeczywistość pokazuje, że w finale powinny spotkać się mistrz z Płocka i my. O trzecie miejsce mocno dobijają się puławianie, których konkurentami będą Stal Mielec i MMTS Kwidzyn. Niewykluczone, że z tej rywalizacji to Azoty wyjdą zwycięsko.
• Nie żałuje pan, że zamienił Bundesligę na polską superligę?
– Liczyłem, że będzie więcej drużyn prezentujących wyższy poziom. Z Orlenem mógłbym grać co weekend. Takie mecze podnoszą adrenalinę i nakręcają sportowca, który przez cały tydzień żyje spotkaniem. A to przekłada się na jakość zawodów i widowisko dla publiczności. Poza tym w Niemczech, średnio na trybunach zasiadało 5–6 tys. ludzi. Polskim klubom brakuje fachowego marketingu, a wiadomo, że za tym idą pieniądze. Dlatego pod tym względem jeszcze długo będziemy za Niemcami.
• Pan ma pewne miejsce w polskiej bramce, a do etatowego numeru 2 pretenduje Piotr Wyszomirski.
– Piotrek ma nad innymi bramkarzami przewagę – jest jeszcze młody. Mimo to wystąpił już na dwóch wielkich imprezach, prezentując się z bardzo dobrej strony. W styczniu na mistrzostwa Europy w Serbii, które będą dla nas kwalifikacjami olimpijskimi, też powinien pojechać.