Remis MKS Selgros Lublin ze Startem Elbląg najważniejszym wydarzeniem inauguracyjnej kolejki.
Trzeba jednak pamiętać, że to dopiero początek zmagań, a obie drużyny przygotowywały się do sezonu różnym trybem. Start wprawdzie wystąpi w europejskich pucharach, ale poprzeczkę wymagań ma zawieszoną znacznie niżej niż MKS Selgros w bardzo wymagającej grupie Ligi Mistrzyń. Te rozgrywki rozpoczynają się dopiero w październiku i to właśnie wtedy podopieczne Sabiny Włodek mają osiągnąć szczyt formy.
– Nie możemy tłumaczyć słabszej dyspozycji Ligą Mistrzyń. Superliga jest równie istotna i należy się jej duży szacunek. Dobrze jednak, że błędy popełniamy teraz, a nie w dalszej części sezonu – mówi Joanna Drabik, obrotowa MKS Selgros.
Start, prowadzony w tym sezonie przez Andrzeja Niewrzawę, mierzy w podium. Elblążanki przeszły w lecie prawdziwą rewolucję kadrową i są o wiele mocniejsze. Nie jest więc wykluczone, że oba zespoły w tym sezonie spotkają się... nawet w finale mistrzostw Polski.
– Rywalki zagrały znakomicie. My natomiast jeszcze jesteśmy w ciężkim rytmie treningowym. Niech kibice dadzą nam jeszcze trochę czasu na dojście do odpowiedniej dyspozycji. Początki zawsze są trudne. Najważniejsza jest i tak końcówka sezonu – podsumowuje Marta Gęga, rozgrywająca MKS Selgros.
Wydaje się lubliniankom wciąż potrzeba czasu, aby zgrać zespół. Zakończenie kariery przez Dorotę Małek było dużym osłabieniem lubelskiej ekipy. Jej następczyni, Iwona Niedźwiedź, jeszcze nie kieruje na boisku koleżankami w odpowiednim tempie. Akcje mistrzyń Polski w drugiej połowie nie miały właściwego rytmu, a doświadczona rozgrywająca była nieskuteczna. Rzuciła zaledwie jedną bramką. – Musimy dokładnie przeanalizować ten mecz. Nie jestem zadowolona ze swojego debiutu. Po raz kolejny okazało się, że sparingi sparingami, a mecze ligowe to inna rzeczywistość – powiedziała Niedźwiedź.
Mimo wszystko, z sobotniego meczu można wyciągnąć kilka pozytywów. W pierwszej połowie MKS Selgros grał bardzo dobrze w obronie, dzięki czemu znakomicie funkcjonował kontratak, w którym brylowały skrzydłowe – Agnieszka Kocela i Jessica Quintino. Nie można mieć również zastrzeżeń do postawy bramkarek – Jekaterina Dżukjewa oraz Weronika Gawlik broniły po połowie.
Kontuzja Mihdaliovej
Sabina Włodek w sobotnim meczu nie mogła skorzystać z usług Alesii Mihdaliovej. Białorusinka na czwartkowym treningu zgłosiła kontuzję pleców. Na razie jeszcze nie wiadomo, na ile poważny jest uraz rozgrywającej MKS Selgros.