(fot. MACIEJ KACZANOWSKI)
MKS Perła Lublin w środowy wieczór zmierzy się z SPR Pogoń Szczecin. Obie ekipy są nadal zamieszane w grę w europejskich pucharach
To tylko jeden z elementów łączących obie drużyny. Przypomnijmy, że szczecinianki rywalizują w Challenge Cup. W trzeciej rundzie bardzo pewnie wyeliminowały HIFK Helsinki z Finlandii. Perła, która w poprzednim sezonie wywalczyła Challenge Cup, w obecnych rozgrywkach gra w Pucharze EHF. Tam jest już po pierwszym meczu trzeciej rundy eliminacyjnej, w którym zremisowała na własnym terenie z francuskim E.S. Besancon Feminin. Rewanż odbędzie się w sobotę we Francji, a zwycięzca tego dwumeczu zagra w fazie grupowej Pucharu EHF.
I właśnie to jest najważniejszy cel mistrzyń Polski na ten tydzień. Lublinianki nie mogą jednak zapominać o Superlidze. Na krajowym podwórku trwa zacięta walka, a rywale starają się jak mogą pomóc Perle. W ostatniej kolejce KPR Gminy Kobierzyce sensacyjnie pokonał Metraco Zagłębie Lubin, przez co strata ekipy Roberta Lisa do przewodzących w tabeli „Miedziowych” wynosi zaledwie cztery punkty. Jej powiększenie byłoby bardzo niekorzystne w kontekście dalszej części sezonu, dlatego mecz w Szczecinie trzeba bezwzględnie wygrać.
– Teraz koncentrujemy się tylko i wyłącznie na spotkaniu w Szczecinie. O Besancon pomyślę dopiero w czwartek. Szkoda tylko, że ktoś znowu ułożył nam tak niefortunnie terminarz. Francuzki ligę skończyły juz w poprzednią środę. Tymczasem my musimy cały dzień jechać do Szczecina, zagrać tam trudny mecz, a dopiero później udać się do Francji. W poprzednim roku, przy okazji naszej gry w Challenge Cup, było to samo. Uważam to za mały skandal. To chyba brak kompetencji ludzi układających ligowy terminarz – grzmi Roberty Lis, trener Perły.
Jutrzejszej konfrontacji smaczku dodaje fakt, że opiekunem Pogoni jest Neven Hrupec. Przypomnijmy, że Chorwat w przeszłości prowadził klub z Lublina, ale nie poradził sobie w nim zbyt dobrze. W sezonie 2016/2017 zajął z nim czwarte miejsce w Superlidze, a klubowe władze postanowiły się z nim rozstać. Warto dodać, że jedną z zawodniczek Pogoni jest Ivana Bożović, która w czasach Hrupca również występowała w Lublinie. Ona jednak również nie potrafiła rozwinąć skrzydeł w ekipie z hali Globus.
Początek środowego meczu zaplanowany jest na godz. 18.