W sobotę o godz. 17 MKS Perła postara się o kolejne punkty na trudnym terenie w Koszalinie. Rywalki ostatnio są w bardzo dobrej formie, ale zespół Roberta Lisa nie ma zamiaru wracać do Lublina z pustymi rękami
„Energetyczne” rozpoczęły sezon od... dwóch porażek. Od tamtego czasu sporo się jednak zmieniło. Drużyna Anity Unijat w sześciu kolejnych występach zanotowała sześć zwycięstw. Niedawno pokonała u siebie mistrza Polski – Vistal Gdynia 26:25. Gospodynie przegrywały do przerwy 11:16, ale potrafiły się podnieść i wywalczyć bardzo cenne punkty. Przed tygodniem ekipa z Koszalina przedłużyła dobrą passę dzięki wyjazdowej wygranej z KPR Jelenia Góra 26:20.
To będzie pojedynek sąsiadów z tabeli. MKS Perła zajmuje drugie miejsce, a AZS jest oczko niżej. Obie drużyny do tej pory uzbierały po 18 punktów. W poprzednim sezonie te ekipy grały ze sobą aż pięć razy. W lidze, na parkiecie AZS gospodynie najpierw wygrały 29:28, a później przegrały 20:22. W Lublinie MKS wygrał 30:22, ale w kolejnym starciu musiał się pogodzić z remisem 26:26. Jeszcze jeden pojedynek miał miejsce w ramach Pucharu Polski. W ćwierćfinale tych rozgrywek praktycznie przez całe spotkanie trwała wymiana ciosów. Ostatecznie lepiej wyszły na tym przyjezdne, które awansowały do kolejnej rundy dzięki wygranej 28:27.
– Nie ma sensu skupiać się na meczach sprzed roku. Składy obu drużyn bardzo się zmieniły, a dodatkowo liczy się to co jest tu i teraz – wyjaśnia Kristina Repelewska. – Zdajemy sobie sprawę, że czeka nas ciężka przeprawa. Każde spotkanie na parkiecie rywalek jest trudne. Jedziemy jednak do Koszalina z pozytywnym nastawieniem i chcemy zabrać do domu wszystkie trzy punkty. Wiemy, że przeciwniczki mają ostatnio dobrą passę jednak, jak to zwykle bywa, każda drużyna ma lepsze i gorsze momenty. Decydująca będzie dyspozycja dnia – dodaje rozgrywająca ekipy z Lublina.
Do tej pory piłkarki trenera Lisa w siedmiu meczach zanotowały sześć zwycięstw. I na razie mogą być zadowolone ze swojej postawy. – Oby tak dalej. Na razie spisujemy się dobrze. Widać też w drużynie duże zaangażowanie i wolę walki. Pracujemy też ciężko, żeby poprawić przede wszystkim grę w defensywie. Czy widać już efekty? Na pewno jest poprawa, ale najważniejsze, żeby ta najlepsza forma przyszła na decydujące starcia w drugiej rundzie. No i oczywiście liczymy, że kontuzjowane zawodniczki wkrótce będą mogły nam pomóc – mówi Repelewska, która w ostatnim meczu przeciwko UKS PCM Kościerzyna błysnęła skutecznością, zapisując na swoim koncie pięć bramek.