Kibice zobaczą lekko zmieniony zespół
Pierwsze zajęcia są zaplanowane na godz. 17 w hali Globus. Warto zaznaczyć, że są one otwarte dla kibiców. Po treningu, czyli około godz. 18.30, kibice będą mogli porozmawiać ze szczypiornistkami, a także zrobić sobie z nimi zdjęcia.
Warto pojawić się w poniedziałek w hali Globus, bo na własne oczy będzie można zobaczyć wszystkie nowe zawodniczki Perły. Przypomnijmy, że w lecie klub pozyskał cztery szczypiornistki – Valentinę Blażević, Joannę Gadzinę, Aleksandrę Olek i Karolinę Kochaniak.
Zdecydowanie najbardziej znana z tego grona jest Blażević, która miniony sezon spędziła w Pogoni Szczecin. Tam była jedną z gwiazd drużyny i dotarła z nią do finału Challenge Cup. 25-latka jest również istotną postacią reprezentacji Chorwacji. W Pogoni w ostatnim sezonie grała również Kochaniak. 24-letnia rozgrywająca to wieloletnia reprezentantka Polski. Najpierw grała w kadrach juniorskich oraz młodzieżowej. Później była członkinią reprezentacji B prowadzonej przez Sabinę Włodek. Oficjalnego debiutu w seniorskiej kadrze doczekała się w 2018 r., a z Biało-Czerwonymi wystąpiła nawet w mistrzostwach Europy. Gadzina z kolei w przeszłości była wielokrotnie przymierzana do lubelskiej ekipy. 26-letnia skrzydłowa pierwsze kroki stawiała w Olimpii-Beskid Nowy Sącz, skąd ruszyła na podbój Superligi. Później reprezentowała barwy Pogoni, a ostatnio EKS Startu Elbląg. W poprzednim sezonie w 30 meczach zdobyła dla niego 70 bramek. Najmłodsza z tej czwórki jest Aleksandra Olek, dla której ten transfer jest powrotem w rodzinne strony. 18-letnia obrotowa ostatnie lata spędziła w Szkole Mistrzostwa Sportowego ZPRP w Płocku.
Lista osłabień jest znacznie krótsza i widnieją na niej tylko dwa nazwiska. Klub opuściły Agnieszka Kowalska i Aleksandra Januchta. Dużo bardziej bolesne jest odejście tej drugiej – Perła w nadchodzącym sezonie dysponuje zaledwie dwiema bramkarkami. To dość ryzykowne posunięcie, bo zarówno Weronice Gawlik, jak i Gabrijeli Besen w minionych latach zdarzały się urazy, które powodowały ich absencje.
Przypomnijmy, że mistrzynie Polski czeka bardzo intensywny okres. Oprócz gry w rozgrywkach ligowych oraz Pucharze Polski, będą musiały występować jeszcze w Lidze Mistrzyń. Lublinianki dość niespodziewanie zostały zakwalifikowane do fazy grupowej. Tam trafiły do bardzo trudnej grupy, w której zmierzą się z rosyjskim Rostów-Don, duńskim Team Esbjerg oraz rumuńskim CSM Bukareszt. Zajęcie innego miejsca niż ostatnie graniczy z cudem, a wywalczenie chociaż jednego punkciku będzie już olbrzymim sukcesem mistrzyń Polski. Lublinianki mogą grać bez jakichkolwiek obciążeń, bo i tak ostatni zespół z każdej z grup Ligi Mistrzyń trafi do fazy grupowej Pucharu EHF. Tam powinno być już dużo łatwiej, bo rywale są mniej wymagający. Niezależnie od wyniku jednak, lublinianki czeka aż 12 spotkań na europejskiej arenie. Oznacza to, że kadra musi być bardzo szeroka, a przygotowania ułożone w sposób bardzo przemyślany.