W weekend w hali Globus odbędzie się turniej kwalifikacyjny do Ligi Mistrzyń. Mistrz Polski, MKS Perła Lublin, w sobotnim półfinale zmierzy się z włoskim Jomi Salerno
To spotkanie poprzedzi pierwszy mecz półfinałowy, w którym zagrają niemiecki SG BBM Bietigheim i hiszpańska Super Amara Bera Bera. Ta rywalizacja rozpocznie się o godz. 16. Trzy godziny później na parkiecie pojawi się Perła i Jomi Salerno. W niedzielę w tych samych godzinach odbędą się mecze o miejsca. O godz. 16 zagrają przegrani z półfinałów, a o godz. 19 zwycięzcy sobotnich spotkań. Przepustkę do Ligi Mistrzyń uzyska tylko triumfator lubelskiego turnieju. Ekipy z miejsc 2 i 3 zakwalifikują się do trzeciej rundy Pucharu EHF. Najsłabszy zespół zostanie przesunięty do drugiej rundy Pucharu EHF.
I to właśnie kwalifikacja do trzeciej rundy Pucharu EHF powinna być nadrzędnym celem Perły podczas lubelskiego turnieju. Bukmacherzy również nie mają najmniejszych wątpliwości i cenią Bietigheim znacznie wyżej niż gospodynie. Za każdą złotówkę postawiono na zwycięstwo Niemek w klasyfikacji końcowej Ligi Mistrzyń można zarobić 251 zł. W przypadku Perły ten kurs wynosi aż 1:751.
Rzeczywiście, mało jest racjonalnych przesłanek, które pozwalają wierzyć w awans Perły do fazy grupowej. Najpoważniejszym jest chyba znajomość hali oraz wsparcie kibiców. Atutem jest też ogranie drużyny w europejskich pucharach. Przypomnijmy, że Perła w poprzednim sezonie wygrała rozgrywki Challenge Cup. Trzeba jednak pamiętać, że to najmniej prestiżowy puchar z tych rozgrywanych pod egidą EHF i nie da się go w żaden sposób porównać nawet do kwalifikacji Ligi Mistrzyń.
Lublinianki sięgnęły po to trofeum w innym składzie. W lecie klub opuściło aż sześć zawodniczek, a w ich miejsce przyszły głównie reprezentantki Polski, a także jedna Dunka. One znają smak gry w europejskich pucharach, ale nie są jeszcze dostatecznie zgrane z drużyną. – Nie ukrywam, że proces budowy drużyny jest wolny i nie da się wszystkiego zrobić od razu. Zespół potrzebuje sporo gry i dużej ilości czasu. Ta drużyna będzie inaczej wyglądała w styczniu, czy w lutym. Tak samo było przecież w poprzednim sezonie. Musimy jednak grać turniej eliminacyjny już teraz. Zrobimy wszystko, żeby wypaść w nim jak najlepiej. Będziemy walczyć do upadłego – zapewnia Robert Lis, trener Perły.
Sen z powiek spędzają mu dodatkowo problemy zdrowotne jego podopiecznych. Urazy wykluczyły na pewien czas z treningów Sylwię Matuszczyk i Martę Gęgę. Walentyna Nieściaruk dopiero niedawno wróciła do gry po długiej przerwie spowodowanej kontuzją. Gabriela Besen natomiast wciąż nie podjęła treningów z zespołem.
To wszystko sprawia, że jakiekolwiek pompowanie balonu z oczekiwaniami nie ma najmniejszego sensu. Kibice mają prawo oczekiwać zajęcia co najmniej trzeciego miejsca w lubelskim turnieju. Awans do Ligi Mistrzyń byłby natomiast olbrzymim sukcesem, być może nawet większym niż zwycięstwo w Challenge Cup w ubiegłym sezonie. – Wiemy, że czeka nas trudne zadanie, ale nie zamierzamy zwieszać głów i w hali Globus zagramy z pełną wiarą w końcowy triumf. Liczymy mocno na pomoc naszych kibiców. Z ich dopingiem wszystko jest możliwe – mówiła niedawno bardzo przytomnie Kinga Achruk, najbardziej utytułowana zawodniczka Perły.
Bilety na turniej
Wejściówka na sobotnie półfinały kosztuje 20 zł (normalny) i 10 zł (ulgowy). Za obejrzenie niedzielnych meczów o miejsca należy zapłacić odpowiednio 35 zł i 20 zł. Można również zakupić karnet obejmujący wszystkie mecze turnieju w Lublinie. Jego koszt to 45 zł i 25 zł.
Rywale Perły
Jomi Salerno
Ekipa z Półwyspu Apenińskiego jest aktualnym mistrzem Włoch. Ten tytuł zdobyła pod wodzą Nevena Hrupca, czyli niedawnego trenera MKS Perła. Dziś Chorwata w klubie już nie ma, bo przeniósł się do Pogoni Szczecin, gdzie próbuje odbudować dawną siłę klubu z województwa zachodniopomorskiego. Jomi Salerno ostatni raz w europejskich pucharach wygrało w sezonie 2014/2015, kiedy dwa razy w drugiej rundzie Pucharu EHF ograło islandzki IBV. Później przyszła jednak wstydliwa seria ośmiu porażek z rzędu. Lekcję Włoszkom dawały m.in. ekipy z Macedonii, Francji czy Islandii. W ich składzie próżno szukać wielkich nazwisk. Chyba najbardziej rozpoznawalną postacią jest Kubanka Suleiky Gomez Hernandez.
Super Amara Bera Bera
Siłą Hiszpanek jest kolektyw, chociaż ich skład jest mocno międzynarodowy. Oprócz Hiszpanek znajduje się w nim Kubanka, Argentynka, a także aż cztery Brazylijki. I to właśnie jedna z zawodniczek z „Kraju Kawy” jest największą gwiazdą zespołu z San Sebastian. Mowa tu o Adrianie Cardoso de Castro, która grała nawet w reprezentacji swojego kraju. Cardoso de Castro od dłuższego czasu występuje już w Europie – w przeszłości grała w Danii i Niemczech.
W poprzednim sezonie Super Amara Bera Bera rywalizowała w Pucharze EHF, gdzie dotarła jedynie do drugiej rundy. W pierwszej wyeliminowała pewnie portugalskie Colegio de Gaia, ale później odpadła w dwumeczu z tureckim Kastamonu Belediyesi GSK. Warto jednak wspomnieć, że w sezonie 2016/2017 Hiszpanki grały w eliminacjach Ligi Mistrzyń i udało im się wysoko pokonać białoruski Homel. Przypomnijmy, że ta drużyna niedawno w meczach sparingowych sprawiła sporo problemów Perle.
SG BBM Bietigheim
Główny faworyt turnieju w Lublinie, który przyjeżdża do Polski z jasnym celem. Brak awansu do fazy grupowej Ligi Mistrzyń byłby odebrany w klubie jako olbrzymie rozczarowanie. Kibice Bietigheim są przyzwyczajeni do dobrej gry ich pupilek na europejskiej arenie. W poprzednim sezonie zespół bardzo dobrze spisał się w Lidze Mistrzyń, gdzie dotarł do najlepszej dwunastki. Rok wcześniej natomiast Niemki zagrały w finale Pucharu EHF, w którym przegrały z rosyjskim Rostov-Don.
Skład Bietigheim to międzynarodowe towarzystwo. Dominują Niemki i Holenderki. Tych ostatnich w drużynie jest aż cztery. Poza tym mamy również przedstawicielki Szwecji, Austrii, Azerbejdżanu, Danii i Polski. Nasza nacja jest reprezentowana przez Karolinę Kudłacz-Gloc, najskuteczniejszą szczypiornistkę w historii naszej reprezentacji.