(fot. MACIEJ KACZANOWSKI)
Tym spotkaniem podopieczne Roberta Lisa rozpoczynają prawdziwy maraton spotkań
Przed lubliniankami bardzo trudny okres. Już w piątek wyjeżdżają do Gdyni, gdzie w sobotę zagrają z miejscowym GTPR. Później czeka je długa podróż powrotna z Trójmiasta i kilkadziesiąt godzin na przepakowanie walizek. We wtorek ruszają w prawdziwy rajd po Europie. Najpierw udadzą się na Dolny Śląsk, gdzie w środę zagrają z KPR Gminy Kobierzyce w ramach rozgrywek o Puchar Polski. Dzień później we Wrocławiu wsiądą w samolot do Malagi. W Andaluzji Perła będzie walczyła o awans do półfinału Challenge Cup z Rincon Fertilidad.
Z powodu napiętego terminarza, klubowe władze przystały na propozycję rywalek, aby oba mecze rozegrać w Hiszpanii. Gospodarzem piątkowego spotkania będą lublinianki, a niedzielnego zawodniczki z Malagi. – O Hiszpankach jeszcze nie myślę. Na razie skupiam się na spotkaniu z GTPR Gdynia – przekonuje Robert Lis.
Opiekuna Perły musi jednak cieszyć fakt, że znowu powiększyła mu się kadra. W sobotnim spotkaniu do składu powinny już wrócić Kamila Skrzyniarz i Małgorzata Stasiak, których zabrakło w ostatniej kolejce. Niewiadomą był też stan zdrowia Kingi Achruk i Marty Gęgi, które w sobotnim meczu z Energą AZS Koszalin nabawiły się urazów. W obu przypadkach skończyło się tylko na strachu. Gęga stłukła mięsień czworogłowy, a Achruk czuła się na tyle dobrze, że pojechała na zgrupowanie reprezentacji Polski do Pruszkowa. Razem z nią na Mazowsze udały się również Joanna Drabik, Aleksandra Rosiak i Weronika Gawlik.
Nasze zawodniczki w Pruszkowie spotkały pięć szczypiornistek GTPR, czyli najbliższego rywala Perły. Aktualny mistrz Polski ma jednak koszmarny sezon. Gdynianki nie potrafią połączyć obciążeń związanych z grą na kilku frontach. W europejskich pucharach nie wygrały nawet jednego spotkania, a w Superlidze mają aż 15 punktów straty do lidera z Lublina. GTPR nie wolno jednak lekceważyć. Klub powoli odzyskuje stabilność po niedawnych zawirowaniach.
Obecnie mistrzynie Polski prowadzi Marcin Markuszewski i warto podkreślić, że to już trzeci szkoleniowiec w tym sezonie. Niekwestionowaną liderką drużyny jest Aleksandra Zych, aktualnie trzecia strzelczyni Superligi. Ona nad Bałtykiem zostanie tylko do końca rozgrywek, bo ma już podpisany kontrakt z francuskim Metz Handball. – Jedziemy gotowe na olbrzymią walkę. Czeka nas trudne spotkanie, ale wierzę, że uda się je wygrać – mówi Izabela Puchacz, druga trener Perły.