Fot. Maciej Kaczanowski
Mistrzynie Polski MKS Selgros Lublin mają za sobą otwarty dla mediów trening w hali MOSiR. W zajęciach uczestniczyły nowe zawodniczki.
Obecnie jest ich pięć. To lewoskrzydłowa Dagmara Nocuń, rozgrywająca Aleksandra Rosiak, bramkarka Aleksandra Januchta, kołowa Sylwia Matuszczyk oraz występująca na prawym skrzydle Aleksandra Uzar. W styczniu Selgros zasilą Brazylijki: bramkarka Jessica Oliveira i prawoskrzydłowa Ana Luiza Borba.
Do tego czasu szkoleniowiec mistrzyń Sabina Włodek będzie musiała zastosować awaryjne rozwiązanie na prawym skrzydle. Po odejściu rodaczki nowych piłkarek MKS Jessici Quintino, która przeniosła się do duńskiego HC Odense oraz Karoliny Bijan, w kadrze ze starego składu mistrzyń nie ma już rasowej leworęcznej skrzydłowej na tej pozycji. W wakacje pojawiła się Aleksandra Uzar z KPR Jelenia Góra. Ale to młoda zawodniczka (24 lata). Dlatego pierwsze skrzypce, z konieczności, grać będzie doświadczona Małgorzata Rola (rocznik 1983).
– Mieliśmy już taki sezon, gdzie Gosia na tej pozycji radziła sobie bardzo dobrze. I wracamy do takiego rozwiązania – mówi trener MKS Selgros Sabina Włodek. – To bardzo uniwersalna zawodniczka.
W tej sytuacji na lewym skrzydle pozostanie Agnieszka Kocela oraz Dagmara Nocuń. Ostatnia wróciła do Lublina po rocznym wypożyczeniu do Olimpii-Beskid Nowy Sącz. – Dziewiczy przyjęły mnie bardzo dobrze, zresztą inne, całkiem nowe koleżanki również. Pobyt w Nowym Sączu nie był czasem straconym. Grałam, i to bardzo dużo, na takim samym poziomie – cieszy się Dagmara Nocuń.
W bramce numerem jeden będzie reprezentacyjna golkierka Weronika Gawlik, która ponownie została wybrana kapitanem zespołu. – Podczas obozu w Białej Podlaskiej każda z dziewczyn miała prawo wyboru. To bardzo miłe, że znowu zostałam obdarzona kredytem zaufania – mówi Gawlik. Od niej uczyć się będzie młoda Aleksandra Januchta. – Chcieliśmy, aby przyszła do nas młoda zawodniczka. Z pewnością wiele zyska przy Weronice. A styczniowa rywalizacja z Brazylijką będzie bardzo ciekawa – zapowiada pani trener.
Lubelskie koło też powinno być bardzo mocne. – Sylwia Matuszczyk i Asia Drabik dobrze się znają, przyjaźnią się. Przed nami jest sporo grania i żadna z nich nie powinna narzekać na brak pracy – twierdzi Włodek.