W zaległym spotkaniu Azoty Puławy zagrają dzisiaj na wyjeździe ze słabiutką Spójnią Gdynia
Mecz przełożono z 7 marca z powodu występów Azotów w fazie grupowej EHF Cup. Po porażce z Fraikin BM Granollers odpadli z dalszej rywalizacji w europejskich pucharach i teraz wszystkie siły rzucają do rywalizacji na krajowym podwórku. W sobotę mecz na swoim parkiecie z Zagłębiem Lubin, a za tydzień także w Puławach, z Gwardią Opole w półfinale PGNiG Pucharu Polski. – Jesteśmy zaprawieni i o przygotowanie kondycyjne możemy być spokojni – przekonuje skrzydłowy Azotów Wojciech Gumiński.
Na dwa mecze przed końcem rundy zasadniczej Azoty zgromadziły 78 punktów. Taki dorobek daje im drugą lokatę w grupie pomarańczowej. I z tej pozycji przystąpią do rywalizacji play-off. Nie wiadomo jeszcze z kim przyjdzie puławianom zmierzyć się w pierwszej rundzie. Wśród potencjalnych przeciwników są MMTS Kwidzyn i Chrobry Głogów, odpowiednio trzecia i czwarta ekipa grupy granatowej.
Gdynianie okupują w niej ostatnie miejsce - osiem punktów i tylko dwa zwycięstwa. Ostatnio gdynianie nie mieli szczęścia przegrywając różnicą jednej bramki: 23:24 z ekipą Meble Wójcik Elbląg i 20:21 z KPR Legionowo. Drużyna prowadzona przez Dawida Nillsona ma w swoim składzie Pawła Ćwiklińskiego, byłego skrzydłowego Azotów. W pierwszym spotkaniu puławian ze Spójnią zdobył dwie bramki. – Choć jesteśmy zdecydowanym faworytem, to szanujemy naszego przeciwnika. Pojedziemy w optymalnym składzie, z powracającymi do drużyny po kontuzjach Piotrkiem Masłowskim i Krzyśkiem Łyżwą. Celem jest wygrana – zapowiada Gumiński.
Inne dzisiejsze zaległe mecze: Orlen Wisła Płock – Energa MKS Kalisz, Wybrzeże Gdańsk – KPR Legionowo.