Przeciwnikiem Azotów będzie w sobotni wieczór Chrobry Głogów. Początek meczu w hali MOSiR w Puławach o godzinie 18
Przez trzy tygodnie puławianie odpoczną od rywalizacji na parkietach Europy. Po przegranej w niedzielę z Chambery Savoie następne spotkanie w rozgrywkach grupowych Pucharu EHF rozegrają 24 marca, na wyjeździe z Wacker Thun. Zespół nie może być zadowolony ze swoich występów. Z czterech meczów wygrał zaledwie jeden, co daje mu ostatnie miejsce w grupie D.
Ze zdecydowanie jest w lidze. Na sześć kolejek przed końcem Azoty zajmują drugie miejsce w grupie pomarańczowej z dorobkiem 68 punktów na koncie. Nad trzecią w klasyfikacji Gwardią Opole mają aż 23 „oczka” przewagi. Warto pamiętać, że rywal rozegrał jedno spotkanie więcej. Taka ilość punktów gwarantuje puławianom utrzymanie zajmowanej lokaty przed decydującą fazą rozgrywek, czyli półfinałami play-off.
Taki komfort jest jak najbardziej na rękę podopiecznym trenera Daniela Waszkiewicza. Brązowi medaliści minionego sezonu przechodzą obecnie trudny okres. Najważniejszym problemem są kłopoty kadrowe. Zespół trapią kontuzje, w szczególności zawodników drugiej linii. W dalszym ciągu niezdolni do gry, od kilku miesięcy, są rozgrywający Krzysztof Łyżwa, Bartosz Kowalczyk, zaś od kilku tygodni Witalij Titow. Przed ostatnim meczem z Chambery ze składu wypadli kolejni: Marko Panić, Piotr Masłowski, Robert Orzechowski, jak też skrzydłowy Adam Skrabania. Niewiele wskazuje, aby przed sobotnim spotkaniem z Chrobrym ta sytuacja uległa poprawie.
Do Puław przyjeżdża zespół z Głogowa prowadzony przez doskonale znanego Jarosława Cieślikowskiego. W kadrze Chrobrego występują byli zawodnicy Azotów rozgrywający Krzysztof Tylutki i Adam Babicz. Ostatni był najskuteczniejszym graczem w spotkaniu w Kaliszu z Energą MKS zdobywając osiem bramek. Goście do tej pory odnieśli 15 wygranych i doznali 10 porażek, zajmują wysokie trzecie miejsce w tabeli grupy granatowej. Lepsze od Chrobrego są tylko PGE Vive Kielce i Górnik Zabrze. – To bardzo niewygodny przeciwnik. Od kilku sezonów grają praktycznie niezmienionym składem. Są bardzo zgrani i groźni. Po ostatniej wygranej w Kaliszu będą chcieli sprawić niespodziankę i wywalczyć na naszym parkiecie o punkty – mówi Krzysztof Łyżwa. – My łatamy dziury w składzie kim się da. Nie możemy zlekceważyć Chrobrego. Mimo kłopotów chcemy z nim wygrać.
W niedzielę święta wojna
W niedzielne o punkty powalczą mistrz Polski PGE Vive Kielce z wicemistrzem Orlen Wisłą Płock. Spotkanie, które zostanie rozegrane w Kielcach, rozpocznie się o godzinie 13. Obejrzymy je w nSPORT +.