Zespół z Puław w meczu z Gwardią Opole miał mocno pod górkę, ale ostatecznie zdołał zwyciężyć we własnej hali różnicą dwóch bramek
Spotkanie lepiej zaczęło się dla zawodników z Opola, którzy zanotowali mocny początek i objęli trzybramkowe prowadzenie. W dalszej części spotkania gospodarze starali się gonić rywali, ale kiedy już mieli możliwość oddania rzutu na przeszkodzie często stawał doskonale dysponowany Adam Malcher. W efekcie po 19 minutach Azoty przerywały już 6:12. Jednak w końcowych fragmentach pierwszej połowy nadzieje gospodarzy na korzystny wynik przywrócił Wadim Bogdanow. Dzięki wielu udanym interwencjom puławskiego bramkarza jego koledzy zniwelowali nieco straty i na przerwę zeszli przegrywając trzema trafieniami.
Po zmianie stron miejscowi nie rezygnowali z walki o zwycięstwo i w 45 minucie Gwardia prowadziła już tylko jednym golem. Napór Azotów rósł więc z każdą kolejną minutą. Końcowe minuty spotkania były niezwykle emocjonujące i do samego końca nie było wiadomo, który zespół zejdzie z parkietu z kompletem punktów. Ostatecznie lepiej w decydujących momentach poradzili sobie miejscowi. Azoty wygrały 30:28 i odniosły niezwykle ważne ligowe zwycięstwo.
Azoty Puławy – KPR Gwardia Opole 30:28 (14:17)
Azoty: Bogdanow, Zembrzycki – Akimienko, Jurecki, Rogulski, Kowalczyk, Dawydzik, Szyba, Łangowski, Podsiadło, Gumiński, Jarosiewicz, Przybylski
Gwardia: Malcher – Zarzycki, Kawka, Klimków, Milewski, Zadura, Jankowski, Fabianowicz, Morawski, Lemaniak, Działakiewicz, Kowalski