W zaległym spotkaniu 23. kolejki Azoty Puławy zmierzą się na wyjeździe z MMTS Kwidzyn. Pierwszy gwizdek o godzinie 17
Według terminarza mecz w Kwidzynie miał być rozegrany przed tygodniem, ale daleki wyjazd nie był wskazany przed ze spotkaniem w Pucharze EHF. Tak więc puławianie zagrali awansem u siebie z Gwardią Opole, a dopiero dzisiaj będą gościć w hali MMTS.
Od ponad miesiąca zespół Azotów łączy rywalizację w PGNiG Superlidze i europejskich pucharach. To nowość dla drużyny. Intensywność gry co trzy dni nie jest bez wpływu na postawę podopiecznych trenera Daniela Waszkiewicza. – Powoli zaczynają doskwierać nam kontuzje. Szeroka skład, który mieliśmy na początku, zaczyna się kurczyć – przyznaje skrzydłowy Azotów Adam Skrabania. Zawodnik naderwał mięsień łydki i ostatnio pauzował przez dwa tygodnie. – Wróciłem już do treningów i mam nadzieję, że trener wystawi mnie do składu na spotkanie w Kwidzynie.
Aktualnie MMTS zajmuje czwarte miejsce w tabeli grupy granatowej mając razem z trzecim Chrobrym Głogów po 46 punktów. Przed tygodniem kwidzynianie rozgrywali zaległe spotkanie z Górnikiem Zabrze, w którym ulegli na wyjeździe 23:38. Najwięcej bramek dla środowego rywala Azotów zdobyli Andrzej Kryński (8) i Maciej Politowski (4). Solidnym punktem w ekipie Kwidzyna są bramkarze: Krzysztof Szczecina i Bartosz Dudek. Jeśli obaj mają swój dzień, rywale mogą mieć kłopoty ze zdobywaniem bramek. O sile MMTS stanowią aktualni reprezentanci Polski: skrzydłowy Adrian Nogowski oraz Kamil Krieger. W pierwszej rundzie grał jeszcze Paweł Genda, który jednak w grudniu przeniósł się do 2. Bundesligi, gdzie reprezentuje barwy VfL Luebecka-Schwartau.
Spotkanie w Kwidzynie będzie mieć szczególne znaczenie dla Mateusza Seroki. Prawoskrzydłowy przed obecnym sezonem zasilił Puławy właśnie z ekipy MMTS.
Faworytem są puławianie. W pierwszym spotkaniu Azoty rozbiły przeciwnika 27:18, prowadząc do przerwy 18:6. Korzystny wynik nie może uśpić brązowych medalistów kraju. – Z pewnością nie będzie to łatwe spotkanie. Rywale przegrali z nami bardzo wysoko i będą chcieli się zrewanżować. Jeśli uda się nam wygrać, w co bardzo wierzę, to z pewnością taki wynik zbuduje naszą pewność siebie przed rewanżem w Chambery, który już w niedzielę – mówi Skrabania. Z kolei Seroka dodaje: – musimy być skoncentrowani i zagrać przez pełne 60 minut, a nie jak to miało miejsce w meczu z Francuzami przez 50. Interesuje nas komplet punktów, ale nikt nam go nie odda darmo, będziemy musieli się napracować.