(fot. Grzegorz Sierocki/KS Azoty Puławy)
Azoty Puławy dwukrotnie spotkają się z Sandra Spa Pogonią Szczecin. Pierwszy mecz ligowy rozegrają w środę o godzinie 19.30. Drugi, już w 1/8 finału PGNiG Pucharu Polski, w czwartek o 18
Z taką częstotliwością puławianie jeszcze nie grali. W ciągu pięciu dni przyjdzie im rozegrać trzy spotkania o stawkę. W niedzielę udanie zainaugurowali występy w fazie grupowej Pucharu EHF, pokonując Wacker Thun ze Szwajcarii 31:29, a już w niedzielę czeka ich wyjazdowe spotkanie drugiej serii z Fraikin BM. Granollers. Zanim do niego dojdzie, w dwa dni podopieczni trenera Daniela Waszkiewicza zmierzą się z outsiderem grupy pomarańczowej, Sandra Spa Pogonią. Aby zaoszczędzić czas i finanse, unikając dwóch długich wyjazdów z Puław do Szczecina, klub zaproponował połączenie rywalizacji w PGNiG Superlidze i PGNiG Pucharze Polski. I tak, w środowy wieczór Azoty zmierzą się w walce o punkty w ligowej tabeli, zaś dzień później o awans do ćwierćfinału PP.
Skala trudności nie powinna stanowić dużego problemu dla brązowych medalistów kraju. Szczecinianie to obecnie najniżej sklasyfikowana ekipa wśród drużyn grupy pomarańczowej, czyli tej, w której o punkty w obecnym sezonie walczą szczypiorniści z Puław. Gospodarze, z którymi pracuje trener Piotr Frelek, wygrali 5 z 20 spotkań. Jeżeli skonfrontujemy wyniki zespołów faworyt może być tylko jeden – drużyna Azotów.– W pierwszym meczu wygraliśmy 33:22, a zwycięstwo mogło być jeszcze wyższe – przyznaje skrzydłowy drużyny z Puław Adam Skrabania. – Jeżeli z takim samym zaangażowaniem podejdziemy do rewanżu i starcia w Pucharze Polski, o wynik rywalizacji możemy być spokojni.
W Szczecinie puławianie walczyć będą o 18. wygraną w sezonie. Dotychczas podopieczni Daniela Waszkiewicza doznali zaledwie czterech porażek: dwukrotnie z wicemistrzem kraju Orlen Wisłą Płock oraz z mistrzem PGE Vive Kielce i Górnikiem Zabrze. Taki dorobek plasuje puławian na drugim miejscu w tabeli grupy pomarańczowej. Stawką środowej potyczki są w sumie cztery punkty (trzy plus bonus za wygraną z zespołem z tej samej grupy). – Nie zdarzyło się, abym będąc w Azotach, grał trzy mecze w ciągu pięciu dni – przyznaje inny skrzydłowy Wojciech Gumiński. – Nasi fizjoterapeuci zawsze są do naszej dyspozycji i tym razem też zrobią wszystko, abyśmy jak najmniej odczuli trudy meczów w Pucharze EHF, Superlidze i Pucharze Polski. Jedziemy do Szczecina po wygraną w lidze i awans do ćwierćfinału PP.