W 13. kolejce Azoty Puławy zmierzą się na wyjeździe z Orlen Wisłą Płock. Początek niedzielnego spotkania, które będzie transmitowane w nSPORT+, o godzinie 13
Mecz w Płocku miał decydować o tym, która z drużyn będzie na drugim miejscu w tabeli, tuż za plecami niepokonanego mistrza kraju PGE Vive Kielce. Ligowa rzeczywistość zweryfikowała te plany, bo oba zespoły zamiast kroczyć od zwycięstwa do zwycięstwa nieoczekiwanie pogubiły punkty z niżej notowanymi rywalami – Azoty w Zabrzu z Górnikiem i w Piotrkowie z Piotrkowianinem, a Nafciarze u siebie z Górnikiem i wygrywając dopiero po rzutach karnych z MMTS Kwidzyn. W efekcie Orlen Wisła zajmuje trzecie miejsce w tabeli, Azoty czwarte mając o dwa punkty mniej.
Bo wygrać z Orlen Wisła na pewno można, ta drużyna nie jest już tak mocna jak w minionych latach. Zabrzanie, przez prawie całe spotkanie prowadzili w Orlen Arenie i zdołali zadać decydujący cios w końcówce. Jeszcze większego wyczynu dokonali w środę zawodnicy Riihimaeki Cocks w Lidze Mistrzów. W pierwszej połowie płocczanie wygrywali w Finlandii już 12:3, a mimo to musieli pogodzić się z porażką 26:27.
Przemysław Krajewski i spółka mają słabe punkty i puławianie powinni to wreszcie wykorzystać. Pytanie: czy potrafią? Dotychczas się nie udało mimo że kilka razy Azoty były bardzo. – Mamy nadzieję, że w końcu uda nam się nawiązać walkę z drużyną z Płocka – liczy Jerzy Witaszek, prezes Azotów Puławy.
Nagrodzeni za reprezentowanie
Azoty Puławy oraz PGE Vive Kielce i Orlen Wisła Płock rozpoczną rywalizację w Pucharze Polski dopiero od ćwierćfinału. To decyzja Związku Piłki Ręcznej w Polsce. Władze w Warszawie uchwaliły nowy regulamin tych rozgrywek. I tak, najważniejszą zmianą jest ta, która docenia wyczyny czołowych zespołów z PGNiG Superligi, które reprezentują nas kraj w rozgrywkach europejskich. Chodzi o mistrza i wicemistrza Polski, a więc PGE Vive Kielce i Orlen Wisłę Płock, które grają w Lidze Mistrzów oraz Azoty Puławy.
Drużyna Bartosza Jureckiego po raz drugi z rzędu awansowała do fazy grupowej Pucharu EHF. – Ta trójka i tak ma już napięty kalendarz gier. Oprócz ligi dochodzą rozgrywki w Europie i PP. Stąd nasza decyzja – słyszymy od Komisarza Ligi. Bogusław Trojan był jednym z propagatorów zmian w rozgrywkach PP. W minionym sezonie grafik był tak napięty, że mistrzowie z Kielc regularnie grali trzy mecze w tygodniu.
Zapisy regulaminu przewidują, że reforma obejmie także najniższe szczeble rozgrywek. I tak, triumfatorzy szczebla wojewódzkiego – drużyny z I lub II ligi – mogły już na początku drogi do finału PP trafić na atrakcyjnego rywala z Superligi. Od tego sezonu doszła dodatkowa przeszkoda i dlatego te drużyny rozegrają tzw. rundę eliminacyjną. Trzy zespoły zajmujące najwyższe miejsce w pierwszej lidze otrzymają wolny los. Pozostałych 12 ekip weźmie udział w losowaniu, które odbędzie się w czwartek 29 listopada. Ważną informacją jest również to, że drużyny z jednego okręgu nie mogą trafić na siebie, a mecze rozegrane zostaną na boisku przedstawiciela niższej ligi. Jeśli los postawi naprzeciw siebie dwa zespoły z I lgi, o wyborze gospodarza zdecyduje losowanie.
Od 1/16 finału do rywalizacji w PP przystąpią zespoły z PGNiG Superligi. Na tym etapie zagra sześciu zwycięzców rundy eliminacyjnej, trzy drużyny z wolnym losem i 11 zespołów z Superligi. W tej sposób powstanie 10 par, a ich triumfatorzy wystąpią w 1/8 finału. Dopiero w ćwierćfinale w drabince pojawią się najlepsze drużyny w kraju.
Nowością będzie także to, że o awansie do finału zadecyduje tylko jeden mecz, a nie jak to było dotychczas dwumecz czyli mecz o rewanż.