(fot. PGNIG SUPERLIGA)
W meczu 17. kolejki Azoty Puławy sensacyjnie przegrały z Torus Wybrzeżem Gdańsk 29:30. Porażka puławian może nawet kosztować brak szans na obronę brązowego medalu
Dotychczas do walki o medal z najmniej cennego kruszczu typowane były zespoły Azotów i Górnika Zabrze. Wiele wskazywało, że to właśnie pomiędzy puławskim obrońcą krążka i zabrzanami rozstrzygnie się bitwa. Tymczasem, inkasując komplet punktów, w ostatniej sekundzie meczu z Azotami, do gry włączyło się Torus Wybrzeże.
Spotkanie, czego można było się spodziewać, było twarde i zacięte do końca. W drugiej odsłonie puławianie odskoczyli nawet na cztery bramki (22:18, 23:19). Błędy w rozegraniu, nieprzemyślane faule zakończone karami, brak skuteczności gospodarzy złożyły się na nerwową końcówkę. Gdańszczanie doprowadzili do remisu 29:29 i na siedem sekund przed końcem wzięli czas. Dobrze zaplanowana i rozegrana akcja, w przeciwieństwie do tragicznej wcześniej akcji Azotów, zakończona została celnym rzutem. Na kole niepilnowany był Nejc Zmavc, który wykorzystał swoją szansę.
Porażka 29:30 mocno ogranicza szansę puławian na obronę brązowego medalu.
Azoty Puławy – Torus Wybrzeże Gdańsk 29:30 (17:15)
Azoty: Borucki, Koszowy – Adamski 6, Janikowski 5, Jarosiewicz 4, Burzak 4, Kowalczyk 3, Marciniak 3, Valles 2, Przybylski 2, Antolak, Fedeńczak, Konieczny, Górski. Kary: 14 minut. Dyskwalifikacja: Kacper Adamski w 60 min, z gradacji kar.
Torus Wybrzeże: Poźniak, Wałach – Papaj 8, Papina 4, Stępień 4, Pieczonka 3, Powarzyński 2, Kosmala 2, Zmavc 2, Będzikowski 1, Milicevic 1, Tomczak 1, Jachlewski 1, Woźniak 1, Davidovic. Kary: 8 minut.