(fot. PIOTR MICHALSKI)
Po porażce w Opolu Azoty Puławy spadły na czwarte miejsce w tabeli. Drużynę Roberta Lisa przeskoczył Górnik Zabrze. Obie ekipy mają jednak po 33 punkty
Szczypiorniści z Puław w obecnym sezonie bronią miejsca na trzecim stopniu podium. Ich najgroźniejszym konkurentem jest właśnie Górnik. W weekendowej kolejce zabrzanie wygrali w Piotrkowie Trybunalskim 29:26. Z kolei puławianie sprawili sobie i kibicom przykrą niespodziankę przegrywając na wyjeździe z Gwardią Opole po serii rzutów karnych (3:4). W regulaminowym czasie był remis 27:27, który uratował celnym strzałem z rzutu karnego Marek Marciniak, już po końcowej syrenie. Taki rozwój wydarzeń sprawił, że obie drużyny zrównały się punktami (33).
W bardziej korzystnej sytuacji są zabrzanie. Górnik ma już za sobą rewanż z jednym z ligowych faworytów Orlen Wisłą Płock. To spotkanie, zgodnie z przewidywaniami, zakończyło się wygraną wicemistrzów Polski i aktualnego lidera PGNiG Superligi (30:19). Trzeba będzie jeszcze zagrać po raz drugi w tym sezonie z mistrzem kraju Industrią Kielce. To spotkanie odbędzie się 22 kwietnia. Z kolei puławianie jeszcze nie grali rewanżów z ekipami z: Kielc (25 marca) i Płocka (22 kwietnia). I choć z mistrzem i wicemistrzem ekipa trenera Roberta Lisa zagra we własnej hali, to urwanie punktów faworytom wydaje się mało realne. A zatem, brązowi medaliści stracą sześć „oczek”. Będzie to o trzy więcej niż Górnik. W takiej sytuacji przewaga zabrzan będzie wynosić trzy punkty.
Jeśli założymy, że już do końca sezonu zarówno Azoty, jak też Górnik zgodnie punktować będą za trzy „oczka”, przed decydującym starciem obu drużyn w rundzie rewanżowej, zabrzanie będą mieć trzy punkty przewagi. Spotkanie Azotów z Górnikiem zaplanowane zostało na 5 kwietnia. Mecz rozegrany zostanie w hali w Puławach. Własny obiekt z pewnością będzie atutem. Z drugiej strony na obrońcach brązowego medalu ciążyć będzie dodatkowa presja.
Do końca sezonu zostało 10 kolejek. Liga dała już kilka przykładów zaskakujących wyników. Warto wspomnieć, niestety, dwie porażki Azotów z: Gwardią czy Torus Wybrzeżem Gdańsk (25:30), jak też stratę jednego punktu po wygranej puławian z Grupą Azoty Unia Tarnów (4:1 po rzutach karnych, w regulaminowym czasie remis 31:31). Zabrzanie także zaliczyli wpadki. Na koncie Górnika jest pięć porażek: 32:38 u siebie z Azotami, 24:25 na boisku ARGED KPR Ostrovia Ostrów Wielkopolski oraz przewidywane z Płockiem (dwukrotnie) i z Kielcami. Niewykluczone, że również dalszej części rundy rewanżowej też będziemy świadkami niespodzianek. Na taki scenariusz, w przypadku Górnika, z pewnością liczą puławianie.