Sobotnim meczem z Orlen Wisłą Płock Azoty Puławy rozpoczną udział w Final Four Pucharu Polski
Mecz z wicemistrzem kraju rozpocznie się o godzinie 20, wcześniej, bo o 17.30 obrońca Pucharu Polski Vive Tauron Kielce zamierzy się z Górnikiem Zabrze. Na niedzielę zaplanowano mecz o brązowy medal (15) i finał (17.30).Cała dwudniowa impreza na warszawskim Torwarze będzie transmitowana przez Polsat Sport.
Dla Azotów to już czwarty w historii występ w Final Four. Ostatnio puławianie grali w tej imprezie dwa razy z rzędu. Przed dwoma laty i rok temu wywalczyli trzecie miejsce, pokonując Chrobrego Głogów. W obecnej edycji miejsce głogowian zajęła ekipa z Zabrza, drużyna doskonale znana puławianom. Z Górnikiem Azoty walczyły z sukcesem w ćwierćfinale mistrzostw Polski. Wszystko wskazuje na to, że to ten zespół stanie na drodze do trzeciego miejsca w PP.
Wcześniej jednak świeżo upieczeni półfinaliści MP muszą stawić czoła utytułowanej ekipie z Płocka. „Nafciarze” razemł z mistrzem kraju i obrońcą pucharowego trofeum Vive Tauronem dominują na krajowych parkietach, choć jak pokazuje historia można z nimi powalczyć. Pokazała to już w obecnym sezonie Stal Mielec, która w październiku zremisowała w Płocku.
Również szczypiorniści Azotów poznali już smak zwycięstwa nad Orlenem. Wprawdzie było to w ubiegłym sezonie i na parkiecie w Puławach, ale przecież podopieczni trenera Ryszarda Skutnika pojadą do stolicy uskrzydleni sukcesem nad Górnikiem. – Nie jesteśmy faworytem meczu z Płockiem, ale nie mamy nic do stracenia. Na pewno będziemy walczyć z utytułowanym rywalem – deklaruje rozgrywający Azotów Rafał Przybylski.
Udział w Final Four będzie dla puławian również przetarciem przed decydującą batalią w półfinale MP. Trener Ryszard Skutnik nie będzie mógł jeszcze skorzystać z kontuzjowanych Piotra Masłowskiego i Pawła Grzelaka. Niewykluczone, że rekonwalescenci powrócą już w pełni zdrowi na rywalizację o medal w superlidze.
Jednak na razie Azoty sprawdzą się na tle silnego, utytułowanego przeciwnika. – Zespół pokazał, że jest ambitny, potrafi walczyć o jak najlepszy rezultat. Dlatego cierpliwie poczekamy na rozwój wydarzeń w pierwszym dniu turnieju – mówi trener Skutnik.
– Możemy i potrafimy wygrać z lepszym od siebie. Czemu historia nie miałaby się powtórzyć – dodaje Przybylski.