W pierwszym tegorocznym meczu PGNIG Superligi w tym roku Azoty Puławy zmierzą się na wyjeździe z Zagłębiem Lubin. Pierwszy gwizdek w środę o godzinie 18
Puławianie wracają na ligowe parkiety po prawie dwumiesięcznej przerwie przeznaczonej na mistrzostwa świata we Francji. Już na początku terminarz nie był przychylny dla podopiecznych trenera Marcina Kurowskiego. Zagłębie to rywal bardzo niewygodny, z którym Azoty zawsze miały pod górkę. – Od czasu naszych występów w najwyższej lidze drużyna z Lubina zawsze sprawia nam kłopoty, to zespół, który nam nie leży – twierdzi obrotowy puławskiej drużyny Paweł Grzelak.
Nie inaczej było, przynajmniej przez początkowe kilkanaście minut, w pierwszym spotkaniu obu ekip w Puławach. Dopiero bliżej końca pierwszej połowy puławianie zaczęli zyskiwać przewagę. Ostatecznie zwyciężyli przekonująco 36:23. Najskuteczniejszymi zawodnikami „Miedziowych” byli Nikola Dżono i Michał Stankiewicz. Każdy z nich rzucił po cztery gole. Z kolei w drużynie Azotów skutecznością imponowali Rafał Przybylski, Jan Sobol i Bartosz Kowalczyk. Pierwszy zdobył siedem bramek, pozostali po sześć.
Oba zespoły mają już za sobą spotkania o stawkę. W weekend grały w 1/8 finału Pucharu Polski. Azoty nie miały problemów z pokonaniem Mebli Wójcik Elbląg 30:21 i wywalczeniem awansu do ćwierćfinału. Tego szczęścia nie mieli rywale, którzy w niedzielny wieczór rywalizowali z wicemistrzem Polski Orlenem Wisłą Płock (27:29). Porażka nikłych rozmiarów z jedną z czołowych ekip w Polsce, uczestnikiem Ligi Mistrzów, powinna budzić szacunek i dawać wiele do myślenia. Lubinianie pokazali, że potrafią zniwelować kilkubramkową stratę. Wśród najskuteczniejszych graczy byli Łukasz Kużdeba i Jan Czuwara. Pierwszy zdobył sześć bramek, Czuwara o jedną więcej. – Najważniejsze, mimo przegranej i odpadnięcia z rozgrywek pucharowych jest to, że zawodnicy podeszli do tego meczu z ogromnym zaangażowaniem i wolą walki – chwalił swoich podopiecznych doskonale znany w Puławach szkoleniowiec Zagłębia Paweł Noch. Były zawodnik Azotów dodał również: – to dobrze rokuje przed meczem z Azotami, do którego, mam nadzieję, że podejdziemy w liczniejszym gronie kadrowym.
Faworytem, choćby z racji pozycji w klasyfikacji – Azoty są na drugim miejscu, Zagłębie na ostatnim w tabeli grupy pomarańczowej – są puławianie. – Mamy świadomość tego, że nie będzie łatwo, ale jedziemy do Lubina po zwycięstwo – zapowiada Grzelak. Ponieważ oba zespoły rywalizują w tej samej grupie, zwycięzca zainkasuje nie dwa lecz trzy punkty.