Dla gospodarzy będzie to okazja do poprawienia swojego wizerunku w oczach kibiców. Po ostatniej kolejce brązowi medaliści nie mają się czym chwalić.
Wprawdzie odnieśli drugie z rzędu zwycięstwo, tym razem na wyjeździe, z Piotrkowianinem Piotrków Trybunalski, ale dopiero po serii rzutów karnych. W regulaminowym czasie był remis 28:28, zaś w rzutach z siedmiu metrów puławianie wygrali 6:5. Również w inauguracyjnym występie, mimo wygranej różnicą dziewięciu trafień ze Stalą Mielec, zawodnicy trenera Daniela Waszkiewicza nie zachwycili. – Zdajemy sobie sprawę, że nie gramy tak, jak byśmy sobie tego życzyli i czego oczekują kibice – przyznaje rozgrywający Krzysztof Łyżwa.
Sporo zastrzeżeń po wyprawie do Piotrkowa było do postawy puławian w defensywie. – Nie możemy pozwolić sobie na brak koncentracji w grze obronnej. W starciu z każdym przeciwnikiem musimy być uważni – przekonuje szczypiornista.
Przed sezonem Azoty, trzecia ekipa minionych rozgrywek, typowana była do roli drużyny, która ma włączyć się do walki o coś więcej, niż tylko brązowy medal. Zaczęło się mówić o walce o drugie miejsce w kraju, czyli o rozdzieleniu na podium mistrzostw Polski wielkiej dwójki: Vive Kielce i Orlen Wisły Płock. W tym celu dokonano ważnych transferów. Do Puław zawitał Witalij Titow z KPR Legionowo, król strzelców PGNIG Superligi (175 goli w 31 meczach), jak też inny czołowy strzelec Mateusz Seroka z MMTS Kwidzyn. Pojawili się także kolejny prawy rozgrywający Marko Panić, grający na lewej połówce Paweł Podsiadło, lewoskrzydłowi Wojciech Gumiński i Piotr Jaroszewicz oraz obrotowy Tomasz Kasprzak. Również nowy trener Daniel Waszkiewicz ma być gwarantem jeszcze większych, niż ostatnio, sukcesów. Od zespołu z al. Partyzantów oczekiwać się będzie serii wygranych.
Tak też będzie w spotkaniu z zespołem z Elbląga. Meble Wójcik, obecnie czwarta ekipa grupy granatowej, plasująca się w klasyfikacji za Vive, Górnikiem Zabrze i Zagłębiem Lubin, przyjedzie do Puław urwać punkty faworytowi. – Z pewnością nasze niezbyt przekonujące wygrane sprawią, że rywale nie będą mieli nic do stracenia i zechcą wykorzystać naszą słabszą dyspozycję – twierdzi Łyżwa. I zaraz dodaje: – chcemy zwyciężać i dlatego musimy podejść bardo poważnie do tego przeciwnika. Tylko pełna mobilizacja przyniesie sukces.
Przeciwko Meblom nie będzie mógł wystąpić rozgrywający Piotr Masłowski, który nie jest jeszcze w pełnej dyspozycji po razie.