Szczypiorniści Azotów Puławy pokonali Górnika Zabrze 38:32. Ponieważ było to drugie zwycięstwo podopiecznych Ryszarda Skutnika nad śląskim klubem, puławianie zagrają w półfinale mistrzostw Polski.
Szczypiorniści Azotów urośli do roli faworytów po pierwszym spotkaniu, wygranym na wyjeździe 33:30. Mimo tego sukcesu z pokorą podchodzili jednak do kolejnego meczu.
– W żadnym wypadku nie możemy już cieszyć się z awansu. Zaraz po powrocie z Zabrza zabraliśmy się do solidnej pracy. Cały czas analizujemy słabsze strony, doskonalimy grę. Wszystko po to, aby ponownie ograć przeciwnika – mówił na naszych łamach Przemysław Krajewski, skrzydłowy puławskiej siódemki.
Początek sobotniego meczu należał jednak do gości, którzy prezentowali się zdecydowanie lepiej niż przed tygodniem. Na uwagę zasługiwała szczególnie ich skuteczność w ofensywie. W pierwszej części gry Górnik zdobył aż 21 bramek i schodząc na przerwę prowadził czterema trafieniami, choć w pewnym momencie było już osiem goli różnicy.
W szatni szczypiorniści Azotów przeszli jakąś niecodzienną metamorfozę. Nie wiadomo, co powiedział im trener Ryszard Skutnik, ale poskutkowało. Druga połowa miała zupełnie inny obraz gry. Gospodarze postawili się Ślązakom, raz po raz zatrzymywali ich akcje zaczepne i wyprowadzali skuteczne kontrataki. Szybko odrobili straty i zyskali prowadzenie, ostatecznie wygrywając całe spotkanie 38:32.
Dzięki sobotniej wygranej puławianie awansowali do półfinału mistrzostw Polski i będą grali o pierwszy w historii klubu medal. Ich najbliższym przeciwnikiem będzie najprawdopodobniej Wisła Płock.
KS Azoty Puławy - Górnik Zabrze 38:32 (17:21)
Azoty: Bogdanow, Rasimas, Zapora – Sobol 9, Krajewski 9, Prce 7, Savić 5, Skrabania 4, Tarabochia 2, Kus 1, Przybylski 1.
Górnik: Kornecki, Kicki – Jurasik 7, Gromyko 6, Orzechowski 6, Tatarincew 5, Buszkow 3, Tomczak 2, Niewrzawa 2, Daćko 1.
Widzów: 711. Sędziowali: Cezary Figarski i Dariusz Żak (Radom).