(fot. Maciej Kaczanowski)
Rozmowa z Robertem Orzechowskim, rozgrywającym Azotów Puławy
Powrót po ponad półrocznej przerwie do gry nie jest łatwą rzeczą?
– Wystąpiłem w trzech tegorocznych spotkaniach i na razie jeszcze dużo mi brakuje do optymalnej formy. Techniki się nie zapomina, ale niektórych rzeczy nie mogę jeszcze wykonywać na sto procent. Muszę się odbudować pod względem sportowym. W ostatnim spotkaniu z Chrobrym Głogów oddałem jeden rzut na bramkę – to tak na dobry początek. Nie można od razu iść na kontakt z rywalem, który ostro blokuje. Nadejdzie czas, że znowu będę grał na maksimum możliwości. Na początek skupiłem się na precyzyjnym dogrywaniu piłek do skrzydłowych.
- Po wyleczeniu kontuzjowanego barku czuje się pan już znacznie lepiej?
– Na razie nic mi nie dolega. W mojej sytuacji potrzeba mi czasu na ponowne ogranie się i powrót do optymalnej formy. Cieszę się z tego, że przerwa trwała zaledwie sześć miesięcy.
- Obecny rok Azoty mają bardzo udany: trzy rozegrane spotkania i trzy zwycięstwa: nad Zagłębiem Lubin i Chrobrym Głogów oraz Meblami Wójcik Elbląg w 1/8 finału Pucharu Polski. W sumie w ligowym dorobku obecnego sezonu macie już 15 wygranych.
– Poza Vive Tauronem Kielce i Orlen Wisłą Płock pozostali przeciwnicy przekonali się o naszej sile. W rozgrywkach doszliśmy do momentu, w którym okaże się na co tak naprawdę nas stać.
- W niedzielę czeka was starcie w Kwidzynie, a w środę u siebie Płockiem. To będą mecze prawdy?
– Już pierwsze spotkanie z MMTS zapowiada się bardzo interesująco. Zespół w Kwidzyna zwyżkuje z formą, wygrał z Górnikiem Zabrze. Ostatnio ograliśmy go w naszej hali, a ulegliśmy na wyjeździe. Czeka nas bardzo trudna przeprawa.
- Jednak wiarygodnym testem waszych możliwości będzie szlagier z Płockiem?
– To „Nafciarze” są bardziej klasowym zespołem i po tej rywalizacji poznamy prawdziwe oblicze Azotów.
- Gra idzie nawet o miejsce w ścisłym finale mistrzostw Polski?
– Podział zespołów na grupy w PGNiG Superlidze sprawił, że możemy uniknąć dwóch potentatów czyli Orlen Wisły i Vive Tauronu na etapie ćwierćfinału i półfinału. Możemy trafić na nich dopiero w ścisłym finale. Warunkiem jest zajęcie pierwszego miejsca w grupie na koniec rundy rewanżowej. Na razie plasujemy się na drugiej pozycji. Mamy dobry, wyrównany zespół, który potrafi nawiązać walkę z najlepszymi w kraju. I z wielkim zainteresowaniem czekamy na oba mecze.