ROZMOWA ze Sławomirem Szmalem, bramkarzem Vive Tauronu Kielce i reprezentacji Polski
• Przyjeżdżacie do Lublina w komplecie?
– Zabraknie kontuzjowanych Grzegorza Tkaczyka i Mariusza Jurkiewicza. Poza nimi wszyscy powinniśmy zawitać na mecz z Azotami.
• Obawiacie się tego spotkania?
– Szanujemy każdego przeciwnika. Zespół z Puław to bardzo dobra drużyna, ma w swoich szeregach reprezentantów Polski oraz kilku zawodników, którzy pukają do drużyny narodowej. Już w meczu w Płocku puławianie pokazali, że potrafią walczyć przez 50 minut i byli bardzo blisko osiągnięcia korzystnego rezultatu z Orlen Wisłą. Klub z Puław prowadzi bardzo mądrą politykę kadrową, która z pewnością służy rozwojowi piłki ręcznej i podnosi potencjał zespołu.
• Wyniki pokazują, że faworyt może być tylko jeden.
– Wygląda na to, że nasz zespół bardzo często jest w takiej roli. Nie uciekniemy od tego, że na polskich parkietach traktowani będziemy jako faworyci. Nie oczekujmy jednak, że mecz w Lublinie rozstrzygnie się już w pierwszej połowie. Zapowiada się bardzo ciekawe spotkanie, które zapewne będzie emocjonujące do 60 minuty.
• Zagracie nie w Puławach, ale w hali na Globusie, obiekcie mogącym pomieścić, podobnie jak wasza Hala Legionów w Kielcach, ponad 4 tysiące kibiców. Zmiana miejsca będzie z korzyścią dla kibiców piłki ręcznej i atrakcyjności widowiska?
– Im więcej ludzi może oglądać mecze piłki ręcznej w Polsce tym lepiej. Nasza dyscyplina może się jeszcze bardziej rozwijać i zyskiwać na popularności. Obiekt w Lublinie, w którym graliśmy z Vive i reprezentacją Polski, jest przyjazny kibicom i miło ogląda się w nim mecze. Mam nadzieję, i tego życzę kolegom z Azotów, że w końcu doczekają się u siebie hali z prawdziwego zdarzenia.
• Myśli pan, że Azoty w obecnym sezonie mogą podjąć walkę z Płockiem o drugie miejsce?
– Jeśli chcą się rozwijać muszą walczyć z każdym przeciwnikiem. To również ważne dla rozwoju piłki ręcznej. W obecnym sezonie Azoty są dużo silniejsze niż choćby rok temu, kiedy wywalczyły brązowy medal. Stać ich na nawiązanie rywalizacji z każdym zespołem, także z Orlen Wisłą Płock.
• Jednak w środę zwycięzca może być tylko jeden?
– Nie jestem zwolennikiem wróżenia z fusów. To jest tylko sport. Poczekajmy do końcowej syreny.
• Niebawem poznamy szkoleniowca reprezentacji narodowej. Wśród 12 kandydatów jest również Tałant Dujszebajew z Vive. Ma pan swojego faworyta?
– Tak, ale nie ujawnię jego nazwiska.
• Po ostatnich ME w Polsce mówił pan, że dobrze byłoby, aby posadę selekcjonera objął trener z Polski?
– Miałem na myśli kandydata polskojęzycznego. I nadal podtrzymuję moją opinię.
• Zatem trener Dujszebajew spełnia to kryterium?
– Poczekajmy na decyzję władz Związku Piłki Ręcznej w Polsce.