W 4. kolejce Azoty Puławy przegrały w Gdańsku z Torus Wybrzeżem 25:30. Była to druga z rzędu porażka brązowych medalistów.
Przed tygodniem puławianie, dość nieoczekiwanie, stracili komplet punktów u siebie z Gwardią Opole (32:33). W sobotę, tym razem na wyjeździe, nie dali rady ambitnej ekipie Torus Wybrzeża. Już w pierwszej połowie gdańszczanie pokazywali, że będą w tym sezonie, przynajmniej na początku, groźniejsi niż rok temu.
Azoty zostały zmuszone do odrabiania strat. Bardzo dobrze w gdańskiej bramce spisywał się młody Miłosz Wałach, który z pierwszych 13 rzutów obronił aż siedem. Brązowym medalistom udało się zniwelować straty i pierwsza połowa zakończyła się remisem 13:13.
Losy meczu rozstrzygnęły się w końcówce. Wybrzeże wyszło na prowadzenie 27:24, którego nie oddało do końca. Tym samym podopieczni trenera Roberta Lisa przegrali 25:30.
W komentarzach na facebooku puławskiego klubu kibice sugerują, a nawet domagają się, zmiany bądź dymisji szkoleniowca. Jeśli drużyna nadal będzie tracić punkty, powtórzenie wyniku z ostatniego sezonu czyli wywalczenie brązowego medalu niebawem stanie się niemożliwe.
Torus Wybrzeże Gdańsk – Azoty Puławy 30:25 (13:13)
Torus Wybrzeże: Wałach, Poźniak – Będzikowski 7, Kosmala 6, Jachlewski 4, Powarzyński 4, Stępień 3, Pieczonka 2, Milicević 2, Woźniak 1, Zmavc 1, Papaj, Papina, Davidović. Kary: 10 minut.
Azoty: Borucki – Burzak 6, Zivkovic 3, Jarosiewicz 3, Kowalczyk 3, Fedeńczak 2, Valles 2, Marciniak 2, Adamski 1, Przybylski 1, Janikowski 1, Antolak. Kary: 6 minut.