Czy w piłkę ręczną można grać bez bramkarek? Okazuje się, że tak. Udowodniły to szczypiornistki SPR Lublin. W ekipie mistrzyń Polski kontuzjowane są Justyna Jurkowska i Anna Baranowska. Obie w ostatnich dniach nie brały udziału w treningach, co spowodowało paraliż zajęć lublinianek.
Jednak meczu z Piotrcovią Piotrków Trybunalski nie da się wygrać bez bramkarek, dlatego SPR porozumiał się z Frodymą oraz Pauliną Górecką. Ta druga w ostatnich miesiącach nigdzie nie trenowała, a w przeszłości była zawodniczką m.in. Łączpolu Gdynia i Startu Elbląg. – Słyszałam, że klub ma duże problemy finansowe.
To jest jednak pomoc na trzy mecze. Na razie nie myślę, czy zwiążę się z SPR na dłużej – powiedziała Górecka. – Jeszcze nie wiem, na którą zawodniczkę postawię w sobotę. Marta jest w ciągłym treningu, a Paulina ma spore doświadczenie – dodał szkoleniowiec. Tym samym upadł temat zatrudnienia w ekipie mistrzyń Polski Iwony Pabich.
Nie jest również pewne, czy w Piotrkowie Trybunalskim wystąpi Aukse Sviderskiene. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że Litwinka jest mocno namawiana do opuszczenia Lublina przez swojego męża. Oczywiście, ta decyzja jest spowodowana zaległościami klubu wobec skrzydłowej.
Zatem, czy wielokrotne mistrzynie Polski mają prawo wygrać w Piotrkowie Trybunalskim? – Oczywiście, bo SPR jest zawsze groźny. Nie dziwię się zachowaniu zawodniczek z Lublina, bo w środowisku od dawna mówiło się o trudnej sytuacji tego klubu – powiedział Robert Nowakowski, trener Piotrcovii.
Popularny "Kosa” jest dobrze znany na Lubelszczyźnie, ponieważ przez wiele lat reprezentował puławskie Azoty. W składzie Piotrcovii gra z kolei była szczypiornistka SPR Aleksandra Mielczewska.