Reprezentacja Polski po bardzo słabym meczu pokonała w Warszawie Armenię 2:1. Trzy punkty dla zespołu trenera Adama Nawałki w doliczonym czasie gry zapewnił Robert Lewandowski.
Od samego początku Polacy dłużej utrzymywali się przy piłce. W 7 minucie bardzo bliski zdobycia gola był Lewandowski, który złożył się do strzału z woleja. Jednak futbolówka przeleciała kilkanaście centymetrów obok bramki gości. Cztery minuty później znakomitą okazję miał Łukasz Teodorczyk, ale po dośrodkowaniu Kamila Grosickiego nie trafił w piłkę z najbliższej odległości. Po upływie kwadransa i kolejnym strzale Teodorczyka piłka trafiła w rękę Haroyana, ale sędzia nie zdecydował się na podyktowanie rzutu karnego.
W kolejnych minutach Biało-Czerwoni nadal co chwilę gościli w polu karnym Ormian, ale nie potrafili zdobyć bramki. W 26 minucie po strzale Lewandowskiego defensor gości wybił piłkę z linii bramkowej. W 30 minucie Ormianie byli zmuszeni grać w dziesiątkę bo drugą żółtą kartkę zobaczył Andonian.
W 40 minucie po dwójkowej akcji goście mieli jedyną, a zarazem bardzo dobrą okazję na zdobycie gola. Na szczęście Manojan zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału i akcja spaliła na panewce. W końcówce pierwszej części gry mimo kilku okazji wynik nie uległ zmianie i do przerwy byliśmy świadkami sporej sensacji.
Polacy bardzo dobrze rozpoczęli drugą połowę. W 48 minucie po dośrodkowaniu Macieja Rybusa do własnej bramki trafił Hrajr Mkojan. Radość Biało-Czerwonych nie trwała jednak długo. Dwie minuty później po centrostrzale Marcosa Pizzellego i dużym błędzie Fabiańskiego było 1:1.
Tuż po upływie godziny gry z dystansu strzelał Grzegorz Krychowiak, ale piłka przeleciała wysoko nad poprzeczką. W 69 minucie ponownie główkował Lewandowski, ale Beglarian był na posterunku. Chwilę potem okazje miał Grosicki, ale jego strzał z pola karnego był niecelny.
W 73 minucie goście znowu wyszli z groźnym kontratakiem, ale na szczęście wprowadzony po przerwie Aras Ozbiliz nieskutecznie starał się lobować Fabiańskiego. Pięć minut później Piotr Zieliński ładnie rozegrał piłkę z Lewandowskim, ale następnie strzelił w bramkarza gości. Na trzy minuty przed końcem spotkania dobrą szansę zmarnował wprowadzony chwilę wcześniej Kamil Wilczek.
W doliczonym czasie gry Polacy starali się zdobyć gola, ale to goście mieli lepszą okazję na bramkę kiedy Ozbiliz w stuprocentowej sytuacji uderzył obok słupka. Wreszcie w 95 minucie po dograniu Jakuba Błaszczykowskiego z rzutu wolnego gola na wagę trzech punktów strzałem głową zdobył Lewandowski i po tej akcji sędzia zakończył mecz.
Polska – Armenia 2:1 (0:0)
Bramki: Mkojan ( 48 – samobójcza) Lewandowski (95.) - Pizzelli (50)
Żółte kartki: Cionek, Błaszczykowski - Andonian, Beglarian
Czerwona kartka: Andonian 30 (za dwie żółte)
Polska: Fabiański - Błaszczykowski, Glik, Cionek, Jędrzejczyk (34. Wszołek) – Grosicki (70. Kapustka), Krychowiak, Zieliński, Rybus - Lewandowski, Teodorczyk (85. Wilczek)
Armenia: Beglarian - Minasian, Harojan, Mkojan, Andonian, Hajrapetian – Howhannisian (60. Özbiliz, Muradian (35. T. Voskanjan), Grigorian, Manojan – Pizzelli (85. Hakobjan)
Sędziował: Ivan Kružliak (Słowacja)
Wideo: Press Focus / x-news
Wideo: Agencja TVN / x-news