Pszczółka Polski Cukier AZS UMCS Lublin rozegra dzisiaj najważniejszy mecz sezonu. Jeżeli wygra, odbierze mistrzyniom Polski szansę na obronę tytułu i sama awansuje do półfinału. Początek o godz. 18
Cztery mecze play-off za nami, a Pszczółki wciąż są w grze. Lublinianki wygrały dwa spotkania z Wisłą Can-Pack Kraków i już w niedzielę mogły zapewnić sobie awans do półfinału. Tym razem lepsze okazały się jednak rywalki. Konieczne będzie więc rozegranie piątego spotkania, które wyłoni zwycięzcę.
– Mam nadzieję, że niedzielna porażka to nie jest kwestia naszej słabości tylko tego, że rzeczywiście byłyśmy zmęczone. W momencie kiedy jesteśmy zmęczone, to jesteśmy w różnych sytuacjach spóźnione i to się wiąże z tym, że przegrywamy sytuacje jeden na jeden, popełniamy jakieś błędy. Niestety, ale nasze błędy musimy ograniczyć do minimum z takim przeciwnikiem jak Wisła. Myślę, że to wynikało przede wszystkim z naszego zmęczenia. Nie chcę nas tłumaczyć w żaden sposób, ale mam nadzieję, że to nie wynikało z tego, że one odkryły nasze słabości. Mam nadzieję, że w środę, kiedy będziemy już w pełni sił, dalej będziemy prezentować swój poziom i że uda nam się sprawić niespodziankę – mówi na oficjalnej stronie AZS UMCS Dominika Owczarzak, rozgrywająca Pszczółki.
Reprezentantka Polski znajduje się obecnie w życiowej formie, imponując w każdym kolejnym spotkaniu i notując znakomite statystyki. W play-off to średnio 11 punktów oraz 5,75 asysty na mecz.
– Naprawdę, grać z takim przeciwnikiem, na takiej intensywności, dwa dni z rzędu po 40 minut, to rzeczywiście jest wysiłek. Ja to odczuwam, ale zostałam do tego dobrze przygotowana przez cały sztab szkoleniowy – tłumaczy Owczarzak.
Oprócz niej mocno wyróżnia się także Asia Boyd, która w dwóch ostatnich spotkaniach zdobyła odpowiednio 25 i 20 punktów.
– Asia ma ogromny wachlarz swoich zagrań – jest rewelacyjnym strzelcem z dystansu i potrafi spenetrować, zagrać pod kosz. Ciężko ją zatrzymać, bo przy tym jest silna, szybka, sprawna. Nie jest to łatwy gracz do krycia i wielkie słowa uznania dla niej za pracę, którą wykonuje w ataku i w obronie. To ona właśnie we wszystkich meczach wychodziła przeciwko Meighan Simmons, która długo nie mogła się wstrzelić. Nie był to wynik tego, że ona nie miała dobrego dnia, tylko był to wynik pracy Asii jaką wykonała w obronie. Także wielkie słowa uznania i super, że w momencie kiedy nie mamy Tess, ona wzięła na siebie dużą odpowiedzialność zdobywania punktów i wywiązuje się z tego znakomicie – chwali koleżankę Dominika.
Pszczółki wciąż nie są faworytkami, ale jadą do Krakowa pełne optymizmu i wiary w to, że uda się im sprawić kolejną niespodziankę.
– Myślę, że nikt nie liczył na to, że odniesiemy dwa zwycięstwa w tej serii. Jeżeli odniesiemy trzy i awansujemy dalej, to będzie to wspaniała chwila dla wszystkich ludzi pracujących z nami i naszych kibiców, którzy chyba uwierzyli w to, że możemy pokonać nawet obrońcę tytułu – kończy Owczarzak.