Będzie to przedostatnia kolejka pierwszej rundy. Do jej zakończenia, w najbliższą sobotę, świdniczanom zostanie jeszcze do rozegrania mecz z SMS PZPS Spała. Po nim rozpoczniemy rundę rewanżową. Jeszcze w tym roku rozegrane zostaną dwie serie.
Dorobek Avii jest bardzo skromny. W 10 meczach drużyna urwała przeciwnikom zaledwie trzy sety: poza Krispolem, po jednym Espadonowi Szczecin i KPS Siedlce. W obu przypadkach na wyjeździe. Po stronie strat na koncie świdniczan są już 32 partie.
Każdy kolejny mecz to dla zawodników trenera Krzysztofa Lemieszka kolejna szansa na przełamanie. W klubie pojawił się już pomysł zatrudnienia psychologa sportowego, który pomógłby w arcytrudnej sytuacji. - Prowadziliśmy już wstępną rozmowę - mówi szkoleniowiec Avii.
- Na konkrety poczekamy jednak do zakończenia pierwszej rundy. Na razie chcemy jeszcze radzić sobie sami.
W Ostrołęce Avia nie ma nic do stracenia. Wprawdzie gospodarze w tym sezonie jeszcze nie przegrali i w spotkaniu z „żółto-niebieskimi” liczą na kolejny komplet punktów, ale fani świdniczan nadal wierzą w swój zespół. Wiara nie opuszcza także trenera.
- Praca na treningach w końcu musi kiedyś przełożyć się na wyniki w lidze i z takim nastawieniem wyjdziemy na parkiet przeciwko Pekpolowi - zapowiada opiekun Avii.