Rozmowa z Krzysztofem Andrzejewskim, trenerem siatkarzy CHKS Chełm
- XX Memoriał Tragicznie Zmarłych Siatkarzy Avii był ostatnią możliwością sprawdzenia formy zespołu przed zaplanowanym na najbliższy weekend startem nowego sezonu PLS 1. Ligi. Z takimi planami przyjechaliście do Świdnika?
- Każdy turniej towarzyski to jest sprawdzian umiejętności, aktualnej formy, systemów które trener chce wdrożyć w zespół. W naszym przypadku mamy do czynienia z nową drużyną. Po ubiegłym sezonie nastąpiły liczne zmiany. Mamy dziewięciu nowych zawodników. Potrzebujemy czasu aby się zgrać.
- W tegoroczne wakacje przeniósł się pan z Białegostoku, gdzie prowadził miejscowy REA BAS. Jak przebiegała aklimatyzacja w Chełmie?
- Przyzwyczailiśmy się. Jesteśmy profesjonalistami, to nie pierwszym klub w mojej czy zawodników karierze. W moim przypadku - drugi. Podróże nie są nam obce. W nowych miejscach szybko adaptujemy się. Tak było i tym razem, jeśli chodzi o mnie.
- Proces zgrywania zespołu, w którym mamy aż dziewięciu nowych zawodników, będzie trudny. Rozgrywki ligowe będą weryfikacją tego zadania?
- W każdym sezonie są lepsze i gorsze momenty. Zawsze chcemy grać na 100 procent, ale nie zawsze to wychodzi. Nikt tutaj nie jest robotem. Wiemy jednak, jakim potencjałem dysponujemy. Jesteśmy doświadczonym zespołem i jest to bardzo dobre pod kątem zgrania. Większości zawodników nie musimy mówić, co mają poprawić, sami doskonale o tym wiedzą. Wystarczy jedna moja uwaga, korekta i doświadczeni gracze wiedzą o co chodzi. Pod tym kątem łatwiej jest zgrywać bardziej doświadczony zespół. Nie zmienia to jednak faktu, że potrzebny jest czas. Tak naprawdę dopiero w drugiej rundzie spodziewam się odpowiedniej jakości w grze. Bardzo na to liczymy. Pierwsza runda też jest ważna, też chcemy w niej wygrywać. Nie ukrywam jednak, że w tym okresie cały czas odbywać się będzie budowa drużyny.
- Celem, który władze klubu postawiły przed panem, jest awans do PlusLigi…
- Wszyscy w Chełmie mówią właśnie o tym. Sami również jesteśmy świadomi tego, jakie mamy umiejętności, ambicje. Zawodnicy sami chcą awansować do najwyższej ligi. Nie jest to tak, że ktoś nam coś kazał czy postawił przed nami jakiś nieosiągalny cel. Wiemy na czym stoimy, jaki mamy zespół i chcemy to zrobić. Trzeba jednak zauważyć, że drużyn, które tak jak my, chcą walczyć o PlusLigę jest co najmniej cztery. I liga od lat charakteryzuje się tym, że jest wyrównana. Moim zdaniem to, kto awansuje, rozegra się na ligowym dystansie. W praktyce oznacza to, że trzeba być przygotowanym do każdego meczu i na przestrzeni całych rozgrywek wykazać najlepszą jakość. Mamy silną ławkę rezerwowych. A może powiem inaczej: mamy bardzo wyrównany zespół i to będzie z korzyścią dla nas w perspektywie długiego sezonu.
- Które drużyny będą rywalami CHKS Chełm w walce o awans?
- Czarni Radom, Visła Bydgoszcz i BBTS Bielsko-Biała. Do tej grupy może jeszcze dołączyć Mickiewicz Kluczbork. Zdarzały się też niespodzianki. Jakiś zespół może w trakcie sezonu okazać się czarnym koniem. Wymienione przeze mnie drużyny mają największy potencjał aby walczyć o najwyższe cele w naszej lidze.
- Kto zatem będzie czarnym koniem?
- Być może Avia Świdnik. Zespół dysponuje doświadczonymi graczami, trenerem, który kiedyś był też zawodnikiem. Myślę, że mają wszystko aby wystąpić w takiej roli.
- Wygrać ligę, to jedno. Odpowiednia infrastruktura, przebrnięcie przez sito weryfikacyjne i otrzymanie licencji na grę w PlusLidze - to drugie. Czy Chełm może spełnić wszystkie warunki?
- Z informacji od włodarzy miasta wiemy, że tak. Nie większa hala jest w Zawierciu. Skora tamta została dopuszczona do rozgrywek PlusLigi, to i obiekt w Chełmie nie powinien mieć z tym problemów. Co do pozostałych organizacyjnych tematów, wszystko jest w trakcie budowy. Za rok Chełm będzie gotowy na PlusLigę. Obyśmy byli też na nią gotowi pod względem sportowym.