Pięć porażek z rzędu i wystarczy. Tomasovia nie zmarnowała szansy i w pierwszym meczu w tym roku pokonała ostatnią Marbę Sędziszów Małopolski 3:0. Znowu jednak trener niebiesko-białych musiał kombinować ze składem
Zawody nie zaczęły się jednak po myśli gospodyń. Pierwsze trzy punkty zdobyły zawodniczki z Sędziszowa Małopolskiego. Na szczęście później wszystko potoczyło się już po myśli miejscowych. Świetna zagrywka, bardzo dobry blok i Tomasovia szybko przejęła inicjatywę. Przewaga stopniowo rosła, a skończyło się wynikiem 25:16.
W drugiej partii wszystko też układało się po myśli zespołu trenera Kaniewskiego. Tym razem wynik nie wygląda tak efektownie, ale niebiesko-białe nie miały problemów z kolejną wygraną – 25:21. Sporo problemów pojawiło się jednak w trzecim rozdaniu. Wydawało się, że Marba urwie gospodyniom jednego seta, bo w samej końcówce tablica wyników wskazywała rezultat 20:22. Na szczęście w decydującym fragmencie gry „niebiesko-białe” znowu świetnie zagrały blokiem i odwróciły losy tej części gry wygrywając ostatecznie do 22.
– Przegraliśmy pięć razy z rzędu i najwyższa pora była wreszcie się przełamać – mówi trener Kaniewski. – Nie było jednak łatwo, bo tuż przed meczem okazało się, że z powodu kłopotów zdrowotnych nie będzie mogła zagrać Diana Romaszko-Piwko. Musieliśmy znowu kombinować ze składem, ale na szczęście się udało. Dobrze funkcjonowała nasza zagrywka, a do tego blok. Odrzuciliśmy rywalki od siatki i dzięki temu było łatwiej o zwycięstwo – wyjaśnia szkoleniowiec.
Jak się okazuje, to było bardzo ważne zwycięstwo dla Marty Chwały i jej koleżanek. – To prawda, przed spotkaniem nadal istniało niebezpieczeństwo, że w przypadku serii porażek moglibyśmy nawet spaść z ligi. Teraz nie ma już takiej możliwości. Dzięki temu do końca rundy zasadniczej będziemy mogli dać szansę dziewczynom, które do tej pory grały mniej. Mimo wszystko będziemy walczyć o zwycięstwa w każdym kolejnym spotkaniu. Spróbujemy też różnych rozwiązań z myślą już o fazie play-off – zapewnia trener Kaniewski.
Wiadomo już, że do końca rozgrywek na parkiecie nie będzie mogła pojawić się Małgorzata Ruszel, która doznała kontuzji barku. Dużo lepiej wygląda sytuacji Diany Romaszko-Piwko. Niewykluczone, że szybko wróci do gry.
Tomasovia Tomaszów Lubelski – Marba Sędziszów Małopolski 3:0 (25:16, 25:21, 25:22)
Tomasovia: Nobis, Kaniewska, Beda, Kostur, Bogacka, Chwała, Tabaczuk (libero).