W derbach regionu LUK Politechnika Lublin pokonała po tie-breaku MKS Avia Świdnik 3:2. Tym samym gospodarze jako pierwsi w tym sezonie ograli świdniczan. Mimo porażki żółto-niebiescy nadal są liderem grupy 6 II ligi
Jak przystało na spotkanie derbowe mecz w hali Politechniki Lubelskiej cieszył się ogromnym zainteresowaniem kibiców siatkówki na Lubelszczyźnie. Trybuny zostały szczelnie wypełnione, do Lublina przyjechała także zorganizowana grupa kibiców Avii. Sympatycy obu drużyn w sposób kulturalny dopingowali swoje zespoły do zwycięstwa.
Od początku widać było, że stawka meczu na szczycie grupy 6 II ligi jest wysoka i nerwowość udzieliła się siatkarzom obu zespołów. Gospodarze i goście psuli zagrywki, a ataki co chwila kończyły się na siatce lub na aucie. Szybciej nerwy opanowali przyjezdni, którzy w pierwszej partii wyszli na prowadzenie 20:18, 22:19. Avia miała nawet piłkę setową, ale nie zdołała jej skończyć – Politechnika doprowadziła do remisu po 24. Gospodarze dopięli swego dopiero za piątym podejściem wygrywając 29:27.
W parzystych setach górą byli siatkarze Avii. W nieparzystych triumfowali lublinianie. Do wyłonienia zwycięscy potrzebny był tie-break. W nim mocną zagrywką pociągnął Jędrzej Goss i to miejscowi cieszyli się ze zwycięstwa i przerwania zwycięskiej passy lidera ze Świdnika.
POWIEDZIELI PO DERBACH
Sławomir Czarnecki, szkoleniowiec MKS Avia Świdnik
Był to mecz walki i własnych błędów. Zespół, który opanował nerwy mniej się mylił i tym samym wygrywał poszczególne sety. Szkoda pierwszej partii, w której prowadziliśmy, mieliśmy nawet piłki na jej skończenie, ale nie potrafiliśmy tego zrobić. Z drugiej strony byliśmy mile zaskoczeni po drugiej odsłonie, w której gra nam się nie układała, a mimo wszystko wyszliśmy z niej zwycięsko. Przegraliśmy, ale obroniliśmy pierwsze miejsce w tabeli, mamy dwa punkty przewagi. Gospodarzom na pocieszenie zostaje wygrana z nami w pięciu setach.
Maciej Kołodziejczyk, trener LUK Politechnika Lublin
Chcieliśmy przerwać zwycięską passę Avii i to nam się udało. Wygraliśmy po tie-breaku i szanujemy zdobyte w derbach dwa punkty. Martwią przegrane dwa sety, w których popełniliśmy proste błędy, ale cieszy fakt, że to właśnie my jako pierwsi pokonaliśmy lidera ze Świdnika. Kończymy rok zwycięstwem i to jest kolejny powód do zadowolenia. Tym bardziej, że ostatnio mieliśmy szpital w drużynie.
Jędrzej Goss, atakujący LUK Politechnika
To był bardzo trudny mecz. W takich spotkaniach jest ważne, aby na boisku pokazało się więcej zawodników niż tylko wyjściowa szóstka. Ciszę się, że w tie-breaku moja zagrywka pomogła w uzyskaniu przewagi punktowej i miała wkład w końcowy sukces. Trochę szkoda, że nie udało nam się wygrać za trzy punkty.
Paweł Rejowski, atakujący MKS Avia
Cieszymy się z jednego punktu, który pozwolił nam utrzymać pierwsze miejsce w tabeli. Z drugiej strony jednak czujemy pewien niedosyt, że nie udało nam się wygrać z Politechniką. Zabrakło naprawdę niewiele. Źle zaczęliśmy tie-breaka, od 1:4. Potem przeciwnik pociągnął zagrywką i zwyciężył. Także w pierwszym secie mogliśmy być górą jednak przegraliśmy końcówkę.
LUK Politechnika Lublin – MKS Avia Świdnik 3:2 (29:27, 25:27, 25:17, 21:25, 15:10)
LUK Politechnika: Szaniawski, Durski, Pałka, Kusior, Goss, Błądziński, Cabaj (libero) oraz Seliga, Zugaj, Marszałek.
MKS Avia: Misztal, Baranowski, Kurek, Czarnecki, Żywno, Machowicz, Bonisławski (libero) oraz Guz, Rejowski, Obermeler, Zdrojewski, Sajdak.