Mikst z Lublina okazał się najlepszą parą finału rozegranego na boiskach Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego na Poczekajce
Do turnieju finałowego awansowało 16 par, które kwalifikację wywalczyły we wcześniejszych eliminacjach w: Międzyrzecu Podlaskim, Zamościu, Świdniku i Tomaszowie Lubelskim. Na starcie stanęło jednak tylko 12. Rozgrywkę oparto o zasadę podwójnej eliminacji, w której z dalszej gry wykluczała druga porażka w zawodach. Do zwycięstwa w meczu potrzebne były dwa wygrane sety - rozgrywane do 15, a w przypadku tie-breaka do 11.
Po drodze do końcowego zwycięstwa para Gołofit/Szust odprawiła z kwitkiem cztery duety, nie tracąc nawet seta. - Trochę inaczej podeszliśmy do tego turnieju niż rok temu. Tak naprawdę mieliśmy bardzo mało okazji do tego by wspólnie trenować, więc podeszliśmy do zawodów na luzie, bez żadnej presji i pod tym względem łatwiej nam się grało. Oczywiście nie było tak, że nic nie robiliśmy, tyle tylko, że ćwiczyliśmy indywidualnie. Ja podczas obozu sportowego z dziećmi, a Michał przygotowywał się z innymi parami, które uczestniczyły w turnieju. Razem tak naprawdę udało się nam zagrać tylko dwa razy, więc obrona tytułu była nie lada wyzwaniem - mówił Gołofit.
Trudniejszą drogę do finału mieli Weronika i Arkadiusz Kapitan. Rodzeństwo z Konstancina Jeziornej przegrało pierwsze spotkanie z Pauliną Kwapisiewicz i Maciejem Kulińskim 0:2, następnie odniosło cztery zwycięstwa. Tie-breaki w ćwierćfinale i półfinale okazały się jednak na tyle wyczerpujące, że decydujące spotkanie oddali walkowerem. - Upał był niezmierny. Już od ćwierćfinałów czuliśmy olbrzymie zmęczenie, a jak już dotarliśmy do finału, to złapały mnie skurcze i nie byłem w stanie grać. Tak czy inaczej, bardzo cieszymy się z tego drugiego miejsca, nie sądziliśmy, że aż tak daleko zajdziemy – powiedział Arkadiusz Kapitan.
Udział w kolejnej edycji Bogdanka Beach Volley Cup zapowiedzieli jego dwukrotni triumfatorzy. - Siatkówka plażowa to zabawa, zabawa i jeszcze raz zabawa. Fajnie, że znów można się było spotkać, pograć w innej niż zwykle formule czyli mikstach. W czwartej edycji turnieju również będziemy walczyć o zwycięstwo - zapowiedział Szust.
Na najniższym stopniu podium trzeciej edycji zawodów stanęli Paulina Kwapisiewicz i Maciej Kuliński, którzy w meczu o brąz pokonali Zuzannę Zielińską i Adama Janka 2:0. Zadowolenia z poziomu rywalizacji w całym turnieju nie ukrywa jego dyrektor, Jakub Czaban z Fundacji im. Tomasza Wójtowicza. - Bardzo cieszymy się, że po raz trzeci udało nam się zaprosić miłośników siatkówki do zabawy w naszym turnieju. Niewątpliwie odnieśliśmy sukces frekwencyjny, bo w czterech turniejach eliminacyjnych pokazało się kilkadziesiąt par. Poziom był bardzo wysoki, mecze wyrównane, część rozstrzygnięta dopiero w tie-breakach. Jak zwykle turniej był okazją, by na boisku spotkali się amatorzy z tymi, którzy mieli lub mają z siatkówką bardziej zawodowo do czynienia. Jak widać siatkówka cieszy, aktywność fizyczna sprawia frajdę i my też jesteśmy zadowoleni, że ludzie chcą w ten sposób spędzać czas i dobrze się przy tym bawić - stwierdził Czaban.
Cztery najlepsze pary otrzymały nagrody rzeczowe oraz bilety na zbliżający się turniej Bogdanka Volley Cup im. Tomasza Wójtowicza. Planowane na 7 i 8 września w hali Globus w Lublinie zawody będą prawdziwą gratką dla miłośników siatkówki. Obok gospodarza, Bogdanki LUK Lublin, zagrają w nich wielokrotny mistrz Włoch Sir Safety Perugia, mistrz Polski Jastrzębski Węgiel i czwarta drużyna PlusLigi i zdobywca Pucharu CEV Asseco Resovia Rzeszów.