Po słabym meczu, szczególnie w pierwszym i drugim secie, kończącym fazę grupową reprezentacja Polski siatkarzy przegrała z Włochami 1:3. Była to pierwsza porażka w igrzyskach olimpijskich, która sprawiała, że w ćwierćfinale przeciwnikiem Polaków będzie Słowenia.
Przystępując do meczu z Włochami Biało-Czerwoni mogli skupić się na tym, która drużyna mogła być ich przeciwnikiem w ćwierćfinale. Wygrana 3:0 dawała naszej reprezentacji za rywala Japonię, 3:1 - Japończyków, Niemców bądź Brazylijczyków, ewentualne 3:2 - Niemców. W przypadku porażki 0:3 lub 1:3 rywalem Polaków będzie Słowenia. Polacy, liderzy rankingu FIVB, mierzyli się z trzecią drużyną - Włochami.
Podobnie jak to było w spotkaniach z Egiptem i Brazylią w wyjściowej szóstce Polski trener Nikola Grbić wystawił przyjmującego Bogdanki LUK Lublin Wilfredo Leona. Zmianą było pojawienie się środkowego Norberta Hubera. Spotkanie od początku zaczął też kontuzjowany podczas meczu z Egiptem przyjmujący Tomasz Fornal.
Mecz rozpoczął się od skutecznego ataku kapitana Polaków Bartosza Kurka 1:0. W początkowej fazie partii mecz był wyrównany: 3:2, 10:11. Po ataku Alessandro Michieletto Włosi odjechali z wynikiem (13:11). Przy prowadzeniu Włochów 16:12 o drugą przerwę w grze poprosił trener Grbić. Widać było, że Serb nie jest zadowolony z postawy swoich podopiecznych. W polskim zespole zaczęło szwankować przyjęcie zagrywki, nie istniał blok. Bardzo słabo radziliśmy sobie w ataku. Włosi blokowali Bartosza Kurka, Wilfredo Leona, Jakuba Kochanowskiego, Norberta Hubera. Nasi siatkarze nie mieli też siły rażenia na zagrywce. Italia odjeżdżała z wynikiem: 13:20, 13:21, 14:23, 14:24. Ostatni punkt zdobył dla Italii Michieletto (15:25).
W drugiej odsłonie początek był wyrównany: 2:2 po asie Hubera. Po autowym ataku Michieletto Polska prowadziła 5:3. Włosi wcale nie zamierzali oddać inicjatywy. Do remisu 5:5 doprowadził Gianluca Galassi zagrywając asa. W odpowiedzi Leon zapunktował na 6:5. Od tego momentu inicjatywę przejęli mistrzowie świata, którzy nie mieli słabych punktów. Włosi systematycznie powiększali przewagę, w pewnym momencie prowadzili nawet siedmioma punktami. Set zakończył się asem serwisowym Yuri Romano i wynikiem 25:18.
Przed trzecią partią w wyjściowej szóstce miejsce Jakuba Kochanowskiego zajął Mateusz Bieniek. I to środkowy zaczął punktowanie (1:0). Ten set wyglądał już nieco lepiej niż poprzednie partie. Polacy zaczęli grać wyblokiem, poprawili skuteczność w ataku, w końcu zaczął funkcjonować blok. W środku seta „odpalili” Kamil Semeniuk i Wilfredo Leon. Po ataku przyjmującego Bogdanki LUK Polska wyszła na 16:15. Włosi zaczęli mylić się w zagrywce (18:17).
Końcówkę tego seta drużyny grały punkt za punkt. W decydującym momencie to Włosi zadali cios i było 22:20 dla Italii. Po autowym serwisie Semeniuka 23:21 dla rywali. Dobrze w polu zagrywki zaprezentował się Bieniek i Polacy stanęli przed setbolem (24:23). Włosi zdołali jeszcze obronić jedną piłkę (24:24). Ostatni punkt dla Biało-Czerwonych to as kapitana Bartosza Kurka (26:24).
Czwarta odsłona była ostatnią. Po udanym początku (4:2, 5:3, 6:5) inicjatywę ponownie przejęli doskonale dysponowani tego dnia Włosi. Yuri Romano i spółka utrzymywali kilka „oczek” przewagi. Seta zakończył autowym atakiem Bartosz Kurek (20:25).
Przegrana 1:3 przypieczętowała pierwsze miejsce w grupie B dla Italii, a drugie dla Polski. Takie rozstrzygnięcie sprawiło, że przeciwnikiem Biało-Czerwonych w ćwierćfinale będzie Słowenia, która podczas fazy grupowej pokonała m.in. gospodarzy Francję 3:2. Mecz w poniedziałek.
Pary ćwierćfinałowe: Włochy – Japonia * USA – Brazylia * Słowenia – Polska * Francja – Niemcy.
Polska – Włochy 1:3 (15:25, 18:25, 26:24, 20:25)
Polska: Kurek, Leon, Kochanowski, Janusz, Fornal, Huber, Zatorski (libero) oraz Kaczmarek, Śliwka, Łomacz, Semeniuk.
Włochy: Michieletto, Giannelli, Galassi, Lavia, Romano, Russo, Balaso (libero).