

Świdniczanka w niedzielę wygrała trzeci mecz z rzędu. Drużyna Łukasza Gieresza tym razem pokonała w Lubartowie Lewart 3:0. Tym samym odpłaciła rywalom za porażkę z rundy jesiennej (0:2). Jak trenerzy obu ekip oceniają derby?

Łukasz Gieresz (Świdniczanka)
– Nie ma co ukrywać, że czerwona kartka była ważnym momentem meczu. Lewart dominował, ale my wytrzymaliśmy ciśnienie. Ta sytuacja nam pomogła jednak chciałbym podkreślić przede wszystkim naszą dobrą postawę i zmiany, których dokonaliśmy. Zmiennicy w trudnych momentach naprawdę dali radę. A my pokazaliśmy, że jesteśmy drużyną na boisku i to oprócz zwycięstwa jest dla mnie największym plusem spotkania w Lubartowie. Ci, którzy wchodzą naprawdę dają z siebie wszystko. Trzecie czyste konto na wiosnę? Na pewno pod względem gry defensywnej jest ogromna poprawa. Transfery są na plus i widać duży progres: w organizacji i naszej strukturze. To był też inny mecz niż dwa poprzednie. Tym razem mieliśmy częściej piłkę przy nodze. Jesteśmy bardzo zadowoleni z tego, jak to wygląda przede wszystkim w pierwszej połowie i cieszymy się z kolejnego zwycięstwa, która powoduje, że wracamy do gry.
Wojciech Stefański (Lewart Lubartów)
– Niestety, tak w piłce bywa, że detale i momenty decydują o tym czy się wygrywa, czy przegrywa. Te momenty były po stornie Świdniczanki, która wykorzystała je w stu procentach. Trzeba im jednak oddać, że potrafili je wykorzystać. My zrobiliśmy bardzo głupie rzeczy na boisku i dwa razy wyciągnęliśmy rękę do rywali. Pierwsza bramka, gdzie przez przypadek wybiliśmy piłkę za linię końcową i w konsekwencji podarowaliśmy gościom rzut rożny. I z tego stałego fragmentu gry straciliśmy gola. Jakieś 10 minut wcześniej sami mieliśmy lepszą sytuację, można powiedzieć, że nie 100, a 150 procentową. Nie wykorzystaliśmy jej. Druga sprawa, to czerwona kartka. Nie jestem w stanie zweryfikować czy tam było uderzenie łokciem. Mateusz był ustawiony tyłem, miał szeroko rozłożone ręce. Sędzia pokazał jednak kartkę i trzeba było się z tym pogodzić. Co dalej? W każdym meczu na wiosnę nawiązaliśmy walkę, z każdym przeciwnikiem. Nie powinno się tak skończyć, jak się skończyło, ale dalej walczymy. Sytuacja jest słaba, ale robimy wszystko, żeby z niej wyjść.
