(ARCHIWUM)
Siatkarki Tomasovii Tomaszów Lubelski w ostatniej serii gier II ligi zapewniły sobie czwarte miejsce w swojej grupie, dzięki czemu awansowały do fazy play-off.
Wszystko z powodu napiętego terminarza. Drużyna trenera Stanisława Kaniewskiego nadal rywalizuje na trzech frontach: w II lidze, oraz wśród kadetek i juniorek. Już w najbliższy weekend dojdzie do kolizji terminów.
Play-off z Szóstką Biłgoraj zaczynają przecież seniorki, a w Tomaszowie Lubelskim zostanie rozegrany turniej 1/8 finału mistrzostw Polski kadetek. W kolejny weekend może być jeszcze gorzej.
Tomasovia powinna zagrać przynajmniej jedno spotkanie z Szóstką u siebie, a dodatkowo w planach jest turniej finałowy mistrzostw Polski juniorek.
W drużynie kadetek rywalizują cztery zawodniczki, na co dzień występujące w II lidze, to: Paulina Głaz, Diana Romaszko, Diana Sekrecka i Katarzyna Żuk.
W juniorkach grają z kolei: Głaz, Żuk, Romaszko, Sekrecka, Paula Słonecka, Aleksandra Czerniawska oraz Dominika Kowalska.
– Jeżeli finał juniorek zagramy we własnej hali to jakoś sobie jeszcze poradzimy. Będzie zdecydowanie gorzej, jeżeli impreza odbędzie się chociażby w Szczecinie.
Dopiero w środę poznamy gospodarza tych zawodów. Mimo wszystko nie zamierzamy odpuszczać na żadnym froncie.
Martwię się jedynie, jak moje zawodniczki podołają fizycznie. Paulina Głaz, czy Diana Romaszko w najbliższym czasie rozegrają około 10 spotkań. Dziwię się, że Polski Związek Piłki Siatkowej wyznaczył takie terminy.
Wychodzi na to, że będziemy musieli przełożyć trzeci mecz z Szóstką i ewentualne następne na środek tygodnia. Kibice nie będą z tego powodu zadowoleni, ale nie mamy chyba innego wyjścia.
ie mieliśmy też wiele czasu na jakieś specjalne przygotowania, bo ostatnie tygodnie były dla nas szalone. Wierzę jednak, że stać nas na nawiązanie walki z Szóstką – mówi trener Kaniewski.