Po dwóch meczach pierwszej rundy fazy play-off siatkarki Szóstki Biłgoraj nie mogą być zadowolone.
- Od dłuższego czasu powtarzam, że Myślenice są jak najbardziej w naszym zasięgu. W sobotę być może nie było tego widać, bo dziewczyny za bardzo się spięły i zestresowały. W niedzielę było już zdecydowanie lepiej. Moje siatkarki były skoncentrowane od samego początku. Nieco rozprężenia przyszło w trzeciej partii, kiedy to odpuściliśmy zbyt wiele piłek. W czwartej części wszystko wróciło jednak do normy - ocenia trener Wrzeszcz.
Niedzielne zawody były wyrównane tylko na początku każdego seta. Z biegiem czasu inicjatywę przejmowały zawodniczki Szóstki, które dzięki skutecznemu atakowi i dobremu rozegraniu odprawiły rywalki z kwitkiem. Na słowa uznania zasłużyły szczególnie: Agata Bartuzi, Daria Kundera i Dorota Wilk. Aby awansować potrzeba jednak jeszcze dwóch zwycięstw.
- Co trzeba zrobić, żeby wygrać w Myślenicach? Najprościej będzie po prostu zagrać tak, jak w niedzielę. Jeżeli pokażemy siatkówkę z soboty, nie mamy nawet o czym marzyć. Coś jednak w tym jest, że lepiej radzimy sobie w roli gości. Pierwszy raz w mojej karierze trenerskiej spotkałem się z takim przypadkiem. Myślę jednak, że głównym tego powodem jest po prostu młodość mojej drużyny. Doping naszych kibiców zamiast pomagać jakoś deprymuje te dziewczyny - wyjaśnia opiekun ekipy