W hicie kolejki świdnicka Avia pokonała faworyzowanego Trefla Gdańsk 3:2. W piątej partii emocje sięgały zenitu, a rywalizacja zakończyła się dopiero po zdobyciu przez gospodarzy aż 24 punktów. Po raz kolejny z dobrej strony pokazała się miejscowa publiczność.
– Chcieliśmy zrewanżować się za porażkę 0:3 w Gdańsku – mówi Jakub Guz, kapitan "żółto-niebieskich”. Po raz pierwszy na świdnickim obiekcie zaświeciły dodatkowe halogeny, rozjaśniając halę Avii.
Od początku oba zespoły postawiły na mocną zagrywkę. Już w pierwszej partii podopieczni trenera Krzysztofa Lemieszka pokazali klasę, odrabiając stratę aż siedmiu punktów (Avia przegrywała 4:11), by wygrać na przewagi 27:25. Miejscowi poszli za ciosem, i dopingowani przez publiczność, zwyciężyli w drugim secie. Kiedy wydawało się, że "łyknięcie” faworyta jest na wyciągnięcie ręki, dwie kolejne odsłony padły łupem gości.
O wszystkim rozstrzygał tie-break, a ten rozpoczął się od prowadzenia podopiecznych trenera Jerzego Strumiły 2:0 i 4:1. Przed regulaminową zmianą stron, na tablicy wyników było 8:7 dla gdańszczan. Prawdziwe emocje dopiero jednak się zaczynały. Najpierw Avia doprowadziła do remisu 9:9, potem pierwsza stanęła przed szansą wygrania.
Przy prowadzeniu 14:13 nie udało się powstrzymać ataku ze środka Waldemara Świrydowicza. Jeszcze dwukrotnie gdańszczanie bronili meczbola. Z kolei świdniczanie wychodzili obronną ręką z przegranej aż sześciokrotnie. Decydujący cios zadali Dominik Wójcicki mocnym serwisem oraz sprytnym atakiem ze środka Adam Michalski. Łukasz Makowski powstrzymał blokiem Michała Żuka.
– Po piątym secie będę żył trzy lata krócej, takie były emocje i nerwy – mówi libero Mariusz Kowalski. – Zagraliśmy ambitnie i walecznie – dodaje Łukasz Makowski. – O naszej porażce zadecydowały błędy w końcówce. Avia pokazała się z dobrej strony – uważa Bartosz Węgrzyn.
Avia Świdnik – Trefl Gdańsk 3:2 (27:25, 25:18, 19:25, 19:25, 24:22)
Trefl: Gorzkiewicz, Żuk, Skórski, Świrydowicz, Wilk, Gomez, Żurek (libero) oraz Naliwajko, Węgrzyn, Gajowczyk, Chaberek.
Sędziowali: Alicja Mrozik (Mielec) i Robert Dworak (Rzeszów). Widzów: 800.