FOT. MACIEJ KACZANOWSKI
Bolesne zderzenie z najlepszymi, klubowymi rozgrywkami spowodowało, że polscy kibice zastanawiają się już tylko, ile goli Legia straci we wtorkowym starciu ze Sportingiem Lizbona. Transmisję można będzie obejrzeć w TVP 1 od godz. 20.25. Studio w Canal+Sport wystartuje godzinę przed pierwszym gwizdkiem, o 19.45.
Redaktor naczelny Przeglądu Sportowego Michał Pol po losowaniu fazy grupowej przyznał, że dla Legii to nie będzie grupa śmierci, tylko nagłej śmierci. I okazało się, że miał 100 procent racji. W spotkaniu z Borussią Dortmund „Wojskowi” stracili trzy gole najszybciej w historii rozgrywek. Łukasz Piszczek i spółka potrzebowali do tego ledwie 17 minut. Ostatecznie zespół Thomasa Tuchela rozbił rywali na stadionie przy ul. Łazienkowskiej aż 6:0.
Po tym pogromie powstała niezliczona liczba memów i żartów na temat gry Legii i tego, co może osiągnąć w kolejnych spotkaniach. Oczywiście nikt nie spodziewa się niczego dobrego. W historii Ligi Mistrzów 17 drużyn kończyło fazę grupową z zerowym dorobkiem punktowym. Tylko dwie nie strzeliły ani jednego gola. To Maccabi Hajfa (sezon 2009/2010) i Deportivo La Coruna (2004/2005). Hiszpanie zdobyli jednak dwa „oczka” po bezbramkowych remisach. Cztery kolejne spotkania przegrali. Drużyna z Izraela na dzień dobry uległa Bayernowi 0:3, a później każde zawody kończyła wynikiem 0:1. Dinamo Zagrzeb w sezonie 2011/2012 poległo we wszystkich sześciu meczach, a do tego legitymuje się najgorszym w historii bilansem bramkowym: tylko trzy zdobyte gole i aż 22 stracone. Po tym co warszawianie pokazali przed dwoma tygodniami kibice obawiają się, że ten niechlubny rekord jest zagrożony.
Czego możemy się spodziewać we wtorek? Nadzieją na lepszy wynik jest kolejny nowy trener Legii. Został nim doskonale znany w klubie Jacek Magiera. Trudno jednak oczekiwać, żeby po dwóch treningach popularny „Magic” był w stanie odmienić grę zespołu. W ostatnim spotkaniu ligowym z Wisłą Kraków tymczasowo drużynę poprowadził Aleksandar Vuković, który teraz będzie asystentem nowego szkoleniowca. Legia znowu jednak nie zachwyciła. W końcówce mogła przegrać, ale Denis Popović nie wykorzystał rzutu karnego i spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem. Na domiar złego urazu barku doznał Michał Pazdan. Reprezentanta Polski ominął już mecz z Borussią. W niedzielę 29-latek ćwiczył indywidualnie, ale ostatecznie znalazł się w kadrze na wtorkowe spotkanie.