FOT. MACIEJ KACZANOWSKI
W niedzielę o godz. 20 Start Lublin podejmie na własnym terenie Energę Czarnych Słupsk
Kibice Startu Lublin nie mogą być zadowoleni z początku sezonu w wykonaniu swoich pupili. Podopieczni Pawła Turkiewicza wygrali jedynie dwa razy, a aż sześć razy schodzili z parkietu pokonani. Najbardziej boli jednak fakt, że „czerwono-czarni” kompletnie nie potrafią rozgrywać końcówek spotkań. W dużej części przegranych spotkań lublinianie dobrze radzili sobie przez większość meczu, ale w ostatniej kwarcie paraliżował ich stres i oddawali triumf rywalom w bardzo łatwy sposób. Tak było m.in. przed tygodniem, kiedy Start rywalizował z Wilkami Morskimi Szczecin. – W końcówce zabrakło nam doświadczenia i umiejętności postawienia kropki na „i”. Po raz kolejny dzielnie walczymy przez cały mecz, a przegrywamy w ostatnich minutach. To siedzi w głowach zawodników i rodzi frustrację – mówił na pomeczowej konferencji Paweł Turkiewicz, opiekun Startu.
Prawdziwą siłę zespołu poznaje się jednak po tym, jak radzi sobie w stresujących sytuacjach. Start nie umie się wtedy odnaleźć, dlatego drużynie potrzebny jest natychmiastowy impuls. Wydaje się, że przede wszystkim należy zrezygnować z niektórych zawodników, którzy niepotrzebnie obciążają i tak skromny budżet. Już w sobotę Turkiewicz wysłał jasny sygnał, że czas Trency Jacksona w Lublinie już minął. Amerykanin zagrał w ośmiu meczach, w których średnio zdobywał jedynie nieco ponad cztery punkty. W ostatnim czasie spędzał na boisku coraz mniej czasu, a w sobotnim spotkaniu z Wilkami wszedł jedynie na pięć minut.
O miejsce w drużynie powinien obawiać się również Alan Czujkowski, który wypadł z meczowej rotacji. Konfrontację ze szczecinianami oglądał z wysokości ławki rezerwowych, a dzień później został oddelegowany do drugoligowych rezerw, w których rozegrał mecz z AZS UŁ Szkoła Gortata Łódź.
Być może ostatnią szansą dla zagrożonych koszykarzy będzie niedzielna potyczka z Energą Czarnymi Słupsk. Najbliższy rywal Startu w tym sezonie wygrał aż pięć spotkań, a tylko dwa razy musiał uznać wyższość przeciwników. Liderem słupszczan jest Cheikh Mbodj. Senegalczyk koszykarskiego rzemiosła uczył się w USA, gdzie grał m.in. na renomowanej uczelni Cincinnati. Później przeniósł się do Europy i reprezentował barwy klubów z Grecji i Włoch. W ostatnim czasie występował w Banco di Sardegna Sassari, w którym zaliczył nawet występ w Eurolidze. Senegalczyk kilka dni temu nabawił się kontuzji więzadeł, ale ma wrócić na mecz ze Startem. Mbodj miał zresztą ostatnio sporo wrażeń, bo we wtorek został ojcem.
Niedzielne spotkanie będzie transmitowane przez Polsat Sport News. Początek relacji został zaplanowany na godz. 19.50.