David Dedek w swoim debiucie na ławce trenerskiej TBV Startu miał szansę na sprawienie olbrzymiej niespodzianki. Lublinianie walczyli dzielnie z Anwilem Włocławek i dopiero w ostatnich sekundach przegrali 69:71.
Od pierwszego gwizdka na parkiecie trwała wyrównana walka. Po 10 minutach goście prowadzili 20:18. Kolejna odsłona należała do Douga Wigginsa, który świetnie kierował poczynaniami gospodarzy. Swoje robili też Stefan Balzamović i Jakub Dłoniak. Ten pierwszy trafił dwie trójki, a drugi dołożył jedną i do przerwy było 39:37 na korzyść ekipy z Lublina.
Niestety po zmianie stron przyjezdni pokazali klasę. Tę część gry wygrali 21:14 i przed finałową odsłoną tablica wyników wskazywała rezultat 53:58. W ostatniej kwarcie wydawało się, że drużyna Igora Milicicia odjeżdża czerwono-czarnym.
Po trzypunktowej akcji Wigginsa zrobiło się jednak jedynie 62:65, a po chwili o włos od przechwytu był Paweł Kowalski. Wiggins niedługo później zmniejszył straty do jednego „oczka”. Niestety po dobrej akcji w obronie Nick Kellogg stracił piłkę i Anwil znowu odskoczył na trzy punkty (64:67).
Na niecałe dwie minuty przed zakończeniem zawodów Wiggins zaliczył kapitalną asystę „bez patrzenia”, a Brandon Peterson trafił z faulem i po chwili wykorzystał rzut osobisty. Dzięki temu TBV Start prowadził 69:67. Anwil wyszedł jednak z tarapatów i Paweł Leończyk dał drużynie z Włocławka prowadzenie 71:69 na 47 sekund przed końcową syreną.
Wiggins miał szansę, żeby doprowadzić do remisu, ale nie zdołał oddać nawet rzutu w decydującej akcji i czerwono-czarni musieli pogodzić się z ósmą porażką w sezonie.
TBV Start Lublin – Anwil Włocławek 69:71 (18:20, 21:17, 14:21, 16:13)
TBV Start: Peterson 18, Wiggins 15 (1x3), Dłoniak 11 (3x3), Balmazovic 9 (3x3), Kowalski 0 oraz Kellogg 6 (2x3), Trojan 4, Małecki 3 (1x3), Jankowski 3 (1x3).
Anwil: Sobin 10, Skibniewski 10 (2x3), Haws 9, Chyliński 7 (1x3), Dmitriew 5 (1x3), oraz Leończyk 16 (2x3), Jaramaz 7 (1x3), Mccray 7, Łączyński 0.
Widzów: 1500