Inauguracja sprzed tygodnia zupełnie nie wyszła lubelskiej piętnastce. Budowlani zostali brutalnie zastopowani przegrywa-jąc aż 19:55 z Czarnymi Pruszcz Gdański. I pewnie nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie fakt, że rywale to beniaminek.
Okazało się jednak, że pruszczanie to solidna, poukładana drużyna. – Rywale grają ustabilizowanym składem od kilku lat, co było widać w meczu w na bocznym boisku Areny Lublin – mówi Sebastian Berestek, szkoleniowiec lubelskiej drużyny. – Nam właśnie zabrakło zgrania.
To był pierwszy element, który miał kolosalne znaczenie dla końcowego wyniku ligowej inauguracji. W okresie wakacyjnym w kadrze Budowlanych doszło do znaczących roszad. Z zespołem rozstali się reprezentanci Polski: Stanisław Powała-Niedźwiecki, Grzegorz Szczepański oraz Piotr Skałecki, którzy będą grać w ekstralidze. Dwaj pierwsi przeszli do Ogniwa Sopot, z kolei Skałecki został wypożyczony do Pogoni Siedlce. – Powstały luki w składzie, które musieliśmy zapełnić. Na kluczowej pozycji łącznika ataku, na której grał Skałecki, pojawił się Patryk Ćwieka. Trener może również skorzystać z Macieja Grabowskiego. Potrzeba jednak czasu, aby drużyna w nowym ustawieniu zgrała się.
W okresie przygotowawczym nie było ku temu okazji. – Po pierwsze, przygotowania do nowych rozgrywek, na dobre, zaczęliśmy w połowie sierpnia. A więc mieliśmy niecałe trzy tygodnie. Po drugie, nie rozegraliśmy nawet jednego meczu kontrolnego – tłumaczy Berestek, który już w pierwszym spotkaniu zmuszony został wybiec na boisko.
Fiaskiem zakończyła się próba zagrania sparingu z KS Budowlanymi Łódź. W ostatniej chwili łodzianie, w trosce o stan nawierzchni murawy, odwołali grę kontrolną. – Nie mogliśmy przećwiczyć nowych zagrań – mówi szkoleniowiec. – I choć w kończącym się tygodniu solidnie pracowaliśmy, to mamy świadomość, że do perfekcji jeszcze dużo nam brakuje.
Sobotni mecz w Krakowie będzie jednym z ważniejszych, a kto wie, czy nie najważniejszym spotkaniem pierwszej rundy. Juvenia to spadkowicz z ekstraligi. Gospodarze zmuszeni zostali do wycofania się z rozgrywek. Powodem był brak dotacji dla klubu ze strony miasta na funkcjonowanie w najwyższej klasie rozgrywkowej. Nad takim rozstrzygnięciem bardzo ubolewał doskonale znany w naszym mieście trener Juvenii Marek Odoliński, były zawodnik lubelskiego klubu. – Szkoda, że nie udało się znaleźć środków na grę w elicie – mówił opiekun zespołu.
Lublinianie muszą pamiętać, że zmierzą się z liderem. Krakowianie pokonali na swoim boisku na inaugurację Rugby Ruda Śląska 47:8.