W niedzielę Wisła Puławy zagra w jaskini lwa. Drużyna Roberta Złotnika zmierzy się w Zabrzu z tamtejszym Górnikiem. Spotkanie będzie można obejrzeć w Polsacie Sport Extra
Górnik jako spadkowicz z ekstraklasy był głównym faworytem do awansu. Na razie sezon nie układa się jednak po myśli kibiców. Drużyna Marcina Brosza ma zaledwie trzy punkty więcej od Dumy Powiśla i zajmuje dopiero 11 miejsce w tabeli. Co gorsza, do prowadzącego GKS Katowice traci już 11 „oczek”. Nastroje w Zabrzu byłyby jeszcze gorsze, ale w ostatnim spotkaniu z Podbeskidziem Bielsko-Biała w 90 minucie gola na wagę remisu zdobył Szymon Matuszek. Dzięki temu Górnik rzutem na taśmę uniknął szóstej porażki w sezonie. Nadal nie ma się jednak czym chwalić, bo w ostatnich trzech meczach udało się zdobyć ledwie dwa punkty.
Drużyna ze Śląska ciągle ma w składzie wielu graczy z przeszłością w ekstraklasie, a także reprezentacji Polski, jak Adam Danch, czy Dawid Plizga. Najskuteczniejszym graczem rywali puławian jest z kolei doświadczony Hiszpan Igor Angulo, który zapisał na swoim koncie sześć bramek. Piłkarze trenera Brosza dużo lepiej radzą sobie u siebie, gdzie wywalczyli 14 punktów na 21 możliwych. Można jednak wygrać w Zabrzu, co kilka tygodni temu pokazał Znicz Pruszków, który triumfował tam 1:0.
Wisła ostatnio zaliczyła bezbarwny występ przeciwko Sandecji Nowy Sącz. Udało się zachować piąte czyste konto w sezonie, ale spotkanie nie obfitowało w sytuacje podbramkowe. Konrad Nowak i spółka mieli... dwie klarowne okazje, a rywale tak naprawdę jedną. Trener Złotnik przyznaje, że jego zespół mocno pracuje na treningach nad tym, żeby częściej uderzać z dystansu. – Rozmawialiśmy już na ten temat z zawodnikami kilka tygodni temu. Pracujemy, żeby strzałów zza pola karnego było więcej, to samo dotyczy dośrodkowań w pole karne, ale po ziemi. Patrząc na to, jak broni się większość zespołów w lidze to może przynieść więcej korzyści. Mam nadzieję, że powoli piłkarzom wejdzie to w krew i coraz częściej będą stosować oba rozwiązania – wyjaśnia szkoleniowiec Dumy Powiśla.
W Zabrzu nie będzie mógł zagrać Michał Budzyński, który przeciwko Sandecji otrzymał czwartą w tym sezonie żółtą kartkę. Pozostali piłkarze powinni być do dyspozycji, oczywiście poza kontuzjowanym od dłuższego czasu Sebastianem Dudą. – Wiadomo, że Górnik to utytułowany klub i duża firma. Wszyscy myśleli, że rozniosą całą ligę, a tymczasem wyszło zupełnie inaczej – mówi Piotr Darmochwał, pomocnik Dumy Powiśla. I dodaje, że goście będą chcieli pokazać się z dobrej strony. – Zarówno gospodarze, jak i my potrzebujemy punktów, bo różnice między nami nie są zbyt duże. Liga jest specyficzna i w zasadzie nie ma wielkiej różnicy, czy gra się u siebie, czy na boisku rywala. Liczymy, że nie będziemy wracać do Puław z pustymi rękami.