Piłkarze Wisły byli faworytami meczu w Niepołomicach. W końcu wygrali swoje dwa poprzednie spotkania. Puszcza z kolei nie miała na koncie ani jednego punktu. Pierwsza polowa należała jednak do gospodarzy. W drugiej obudzili się puławianie i ostatecznie zawody zakończyły się remisem 1:1
Po dwóch z rzędu ligowych zwycięstwach piłkarze Wisły byli faworytami sobotniego spotkania w Niepołomicach. Tym bardziej, że Puszcza zaczęła sezon fatalnie, od dwóch porażek. Przed potyczką z puławską drużyną gospodarze zmienili trenera, którym został Tomasz Tułacz. Swój debiut zaliczy do średnio udanych, bo jego nowi podopieczni nie zdołali się przełamać i sięgnąć po trzy punkty.
Po pierwszej połowie bliżej wygranej byli gospodarze, którzy prowadzili 1:0 po golu Mateusza Brozia, strzelonym w 16 min. Do wyrównania doprowadził na początku drugiej części gry Jarosław Niezgoda. Mimo, że do zakończenia spotkania pozostało wówczas jeszcze 40 min to gole już nie padły i obie drużyny musiały się zadowolić punktem.
– Zagraliśmy na ciężkim terenie, z niewygodnym rywalem, z którym w historii rozgrywanych meczów Wisła jeszcze nie wygrała – mówi Bohdan Bławacki, trener puławian. – Nasz plan na mecz był taki, żeby w pierwszej połowie zagrać na zero z tyłu, a w drugiej połowie wykorzystać pucharowe zmęczenie rywala. Niestety, straciliśmy bramkę, bo kilku moich piłkarzy zagrało na zbyt dużym luzie, mając w głowie bycie na pozycji lidera, mimo że rozegraliśmy dopiero dwa spotkania. W przerwie mieliśmy trudną rozmowę. Przeprowadziliśmy dwie zmiany, które wyszły dobrze. Było to spotkanie na remis. Mieliśmy swoje sytuacje w drugiej połowie, ale Puszcza również mogła strzelić drugą bramkę.
Szkoleniowiec Puszczy także uznaje wynik 1:1 za sprawiedliwy. – Jeśli chodzi o pierwszą połowę to nie można mieć zastrzeżeń do chłopaków, bo wyszli żeby powalczyć, zaangażować się maksymalnie od pierwszych minut i to było widać – ocenia Tomasz Tułacz. – Zapłaciliśmy trochę za to w drugiej połowie. Widać było, że Wisła miała przewagę i nasza niefrasobliwość przy rozegraniu piłki przez graczy Puław spowodowała utratę bramki. Obrońca był przy przeciwniku, ale nie skoczył. Z tego się wziął ten remis. To sprawiedliwy wynik. Wisła miała swoje sytuacje, my mogliśmy trafić w końcówce.
W następnej kolejce Wisła zagra u siebie ze Zniczem Pruszków (sobota, godz. 18).
Puszcza Niepołomice – Wisła Puławy 1:1 (1:0)
Bramki: Broź (16) –Niezgoda (51).
Puszcza: Staniszewski – Wieczorek, Czarny, Lepiarz, Mikołajczyk, Kotwica, Gawęcki, Furczyk (55 Sojda), Maluga (85 Ł. Furtak), Gębalski (65 Stepankow), Broź (66 Lampart).
Wisła: Penkowec – Lisiecki, Pielach, Gusocenko, Litwniuk, Sedlewski (46 Turzyniecki), Głaz, Maksymiuk (68 Olszak), Szczotka (80 Wiejak), Nowak (46 Słotwiński), Niezgoda.
Żółte kartki: Stepankow, Lepiarz – Sedlewski, Maksymiuk, Litwiniuk, Głaz, Olszak, Słotwiński.
Sędziował: Rafał Rokosz (Katowice).