Cztery zwycięstwa i jeden remis - to bilans trzecioligowców z naszego regionu podczas inauguracyjnej serii rundy rewanżowej.
Remis w Wieliczce pozwolił "żółto-niebieskim” uciec z ostatniej pozycji i oddać "czerwoną latarnię” Hutnikowi Kraków. Choć oba zespoły mogą poszczycić się idealnie równym bilansem - 13 punktów, bramki 14-22. Jednak szczególnego znaczenia nabrało spotkanie z jesieni na Suchych Stawach, wygrane przez świdniczan 2:0. - W tej lidze będzie jeszcze kilka niespodzianek - stwierdził trener Górnika Robert Kasperczyk, usprawiedliwiając nieco podział punktów. Ale tak naprawdę nie było mu do śmiechu, bo przed jego zespołem stoi jasny cel - awans do nowej drugiej ligi. W przeciwnym razie kurek z pieniędzmi do klubowej kasy zostanie przykręcony.
W Świdniku nie ma takiej presji, ale drużyna Avii także może paść ofiarą własnego budżetu. Ograniczone możliwości finansowe świdniczan odbiły się na "bogactwie” kadry. A kłopoty zdrowotne i kartkowe są zmorą każdego zespołu. Bo granie w trzeciej lidze nie zawsze ma z futbolem najwięcej wspólnego. W Wieliczce nie mogli wystąpić Damian Rusiecki i Konrad Nowak, a już na początku uraz doznany podczas sparingu z Ładą Biłgoraj odnowił się Robertowi Chmurze. Wczoraj Nowak z Chmurą zamiast na treningu pojawili się w szpitalu w Łęcznej. - Przyjechaliśmy na konsultacje - wyjaśnia Robert. - Teraz zmierzymy się z Wierną i na pewno nas zabraknie. Konrad może zagra tydzień później z Górnikiem Łęczna, ale ja jeszcze raczej nie.
To faktycznie problem - nie kryje Grzegorz Komor. - Badanie USG rozstrzygnie jak długo potrwa przerwa Damiana. Przed rundą żartowałem, że najwyżej ja będą musiał się rozebrać i wyjść na boisko. No i tak chyba tak zrobię. Ale mówiąc poważniej, to po prostu poszukam innych rozwiązań. W środku pomocy zagrał Paweł Pranagal i wykonał kawał świetnej roboty. Na boku Damian Paluszek też wykorzystał swoją szansę. Zadowolony jestem także z Sebastiana Orzędowskiego, który wychodził już chyba na wszystkich pozycjach. Zapycha dziury w zespole, w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Gdyby jeszcze był bardziej agresywny. Ale i tak nie mam powodu narzekać, bo mam charakternych zawodników, z jajcami. Jakoś musimy sobie radzić. Do drużyny wraca Wojciech Boniaszczuk i być może pozyskamy Piotra Kucharskiego. To wszechstronny gracz.
Dobre recenzje zaczęli szybko zbierać nowi piłkarze Avii - młody Mateusz Pielach na środku obrony, Kamil Ryłka wprowadzający w bramce dużo spokoju oraz Wojciech Białek, dysponujący snajperskim nosem. I gdyby jeszcze mógł zagrać Nowak, to zdaniem szkoleniowca , jego team z Wieliczki wracałaby bogatszy o kolejne dwa punkty. - Nie byliśmy faworytem, ale nie zawiedliśmy - podkreśla kapitan Paweł Pranagal. - Jednak w naszej sytuacji liczą się tylko zwycięstwa. Szkoda, że w pierwszej połowie nie udało nam zdobyć się gola. Mamy swoje zmartwienia, ale wierzę, że zdołamy je pokonać. Musimy tylko walczyć na maksa, nikt nie może odpuszczać. W naszym zespole nie może być ani jednego słabego ogniwa.