Rozmowa z Anttim Vuolasem, żużlowcem Platinum Motoru Lublin, liderem zespołu U24.
- Świetnie się zaprezentowałeś podczas wtorkowego spotkania Motoru z Unią Leszno (Voulas zdobył 15 punktów - red). Razem z Bartkiem Bańborem poprowadziliście drużynę do remisu...
- Jestem szczęśliwy, że udało nam się zremisować. Zabrakło trochę szczęścia, by wygrać. Moja forma na pewno była bardzo wysoka, również chłopaki zrobili dobrą robotę podczas przerwy między meczami. Każdy dołożył swoją część do tego rezultatu i wierzę, że rezultaty będą tylko lepsze.
- Jesteś naprawdę wysokim żużlowcem. Zazwyczaj w stawce widzi się dużo niższych zawodników...
- Oczywiście, moje warunki nie są idealne do speedwaya. Wiele torów sprawia, że musisz być jak najlżejszy, by uzyskiwać lepsze rezultaty. Nie traktuję tego jak problem, po prostu każdego dnia chcę stawać się lepszy na motocyklu. Wyciągać z tego co mam jak najwięcej, nie myśleć o tym, żeby być mniejszym, bo to po prostu niemożliwe.
- Jak ocenisz swoje występy w seniorskiej ekstralidze? Byłeś z nich zadowolony?
- To było świetne przeżycie. Miałem okazję być częścią ścigania na najwyższym poziomie. Czułem świetną prędkość, korzystając z najlepszego sprzętu. Konkurowanie w tej lidze wymaga ogromnego przygotowania, czasu i pieniędzy, by być idealnie spasowanym z motocyklem. Swój występ oceniam pozytywnie i wierzę, że w przyszłości da mi naprawdę wiele.
- Jakie masz plany na przyszłość? Stawiasz sobie jakiś cel?
- Na pewno celem jest kontrakt w pierwszej lub drugiej lidze polskiej. Bardzo chciałbym się ścigać w Polsce. Potem będę mógł myśleć o kolejnym postępie w mojej żużlowej karierze.
- Startowałeś także w Danii. Jak oceniasz tę ligę?
- To nie był dobry występ z mojej strony. Wobec tego, że mało ścigałem się w Polsce, potrzebowałem czegoś więcej by zachować dobrą dyspozycję. To bardzo dobra opcja mieć ligę poza Polską, jednak nie mogłem sobie pozwolić na cotygodniowe wyjazdy. Przy sprzęcie pomaga mi tylko mój brat, co też utrudnia takie podróże. Ja wciąż muszę uczyć się jazdy, w Finlandii tory są mniejsze i to też była dla mnie spora zmiana.
- Miałeś jakichś idoli w swoim kraju? Finlandia nie ma zbyt wielu żużlowców na najwyższym poziomie.
- Kiedy zaczynałem interesować się żużlem zdecydowanie najlepszy był Kai Laukkanen. Jest znany ze ścigania przede wszystkim w Szwecji i Wielkiej Brytanii. Podziwiałem go, a któregoś dnia chciałem być profesjonalnym żużlowcem. Będąc Finem to naprawdę ciężkie zadanie, ale jeśli bardzo tego chcesz, to zrobisz wszystko, by się udało.