Dopiero w 2022 r. może być gotowy nowy stadion żużlowy, którego budowę obiecują władze Lublina. Jeśli faktycznie zdecydują się na tę inwestycję, to najprawdopodobniej w miejscu sfatygowanego stadionu przy Al. Zygmuntowskich. Jednak żużlowcy obawiają się, że w takim wariancie nie będą mieli gdzie jeździć.
– Podczas październikowej sesji Rady Miasta Lublin zostały zabezpieczone pieniądze na koncepcję nowego stadionu żużlowego. W grudniu Wydział Inwestycji i Remontów rozpocznie poszukiwania firmy, która przeanalizuje możliwość przebudowy stadionu przy Al. Zygmuntowskich – wyjaśnia Beata Krzyżanowska, rzecznik prezydenta Lublina. – Punktem odniesienia będzie dokumentacja będąca w dyspozycji MOSiR-u.
Wyjaśnijmy: analizy mają dotyczyć gotowego projektu stadionu, z którego zrezygnowano 10 lat temu. Tuż przed ostatnimi wyborami projekt został odkurzony przez prezydenta Lublina, który obwieścił, że dzięki wykorzystaniu tej dokumentacji Lublin może wcześniej dostać nowy stadion żużlowy.
– Przygotowując tę dokumentację przeszliśmy wszystkie uzgodnienia, także z wojewódzkim konserwatorem zabytków. Konserwator uzgodnił tę bryłę, tę wysokość i tę pojemność stadionu – mówił na początku października prezydent Krzysztof Żuk.
Co to za projekt?
Wyjęty z szuflady projekt powstał już kilkanaście lat temu. Zakładał budowę nowego stadionu piłkarsko-żużlowego w miejscu starego. – Istniejący stadion przy Al. Zygmuntowskich trzeba dostosować do współczesności – mówił w lutym 2006 r. ówczesny prezydent Andrzej Pruszkowski. Planował rozbiórkę ziemnych trybun i budowę nowej, żelbetowej konstrukcji. Pierwotnie była mowa o trybunach mieszczących 11,5 tys. miejsc, w większości pod zadaszeniem.
– Dach zostanie zbudowany z włókien szklanych tworzących membranę, która utrzyma ciężar o wadze nawet 190 ton – opowiadała Anna Kasprzak z warszawskiego biura architektonicznego SPAK, które zaprojektowało przebudowę. – To będzie jeden z najnowocześniejszych stadionów w Polsce.
– Chcemy, żeby budowa ruszyła jesienią 2006 r., a zakończyła się w połowie roku 2008 – informował Stanisław Klepacz, zastępca dyrektora Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji „Bystrzyca”.
Budowa w tym miejscu nigdy się nie zaczęła, chociaż Lublinowi przyznano na ten cel unijne dofinansowanie. Przyszedł nowy prezydent, a pieniądze trafiły na zupełnie inny stadion.
Zmiana planów
Ekipa prezydenta Adama Wasilewskiego postanowiła schować do szuflady projekt stadionu przy Al. Zygmuntowskich. Pod koniec 2008 r. władze miasta stwierdziły, że zamiast stadionu łączącego piłkę i żużel należy zbudować obiekt typowo piłkarski w całkiem innym miejscu, bo w rejonie osadników zlikwidowanej Cukrowni Lublin. – Tak będzie taniej – przekonywał Włodzimierz Wysocki, ówczesny zastępca prezydenta. – Nie będzie trzeba wydawać pieniędzy na rozbiórkę starych trybun.
– Proszę spojrzeć, że wejścia na stadion nie mogłyby być od Zygmuntowskich, ale od Rusałki i trzeba by budować jeszcze most przez rzekę. Do tego nie mamy tam gruntu i musielibyśmy go wykupić – podkreślała Elżbieta Kołodziej-Wnuk, zastępczyni prezydenta Wasilewskiego.
Ratusz tłumaczył, że dzięki zmianie planów nie będzie trzeba wydawać kilkudziesięciu milionów na rozbiórkę i późniejszą odbudowę utrudniających prace obiektów przyległego Startu. Jako kolejny argument za porzuceniem pierwotnego projektu wskazywano również to, że budując stadion przy Al. Zygmuntowskich miasto musiałoby wydać jeszcze 10 mln na remont starego stadionu przy Kresowej, gdzie na czas budowy mieliby się przenieść piłkarze i żużlowcy.
Ostatecznie samorząd porzucił poprzedni projekt i zamówił nowy, dotyczący terenów po dawnej cukrowni. Władzom miasta udało się załatwić to, że unijne pieniądze przeznaczone na stadion przy Al. Zygmuntowskich „przepisano” na nowy obiekt. Udało się również pozyskać grunt pod budowę. Tak powstała Arena Lublin, której budowa zaczęła się pod koniec 2012 r., zakończyła latem 2014 r. Wraz z zagospodarowaniem przyległego terenu kosztowała ponad 189 mln zł, z czego prawie 64 mln zł pochodziło z unijnej dotacji.
Powrót do pomysłu
– Ten stadion może pomieścić nawet 17 tys. osób – stwierdził w październiku Jacek Czarecki, prezes Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, kiedy prezydent ogłosił powrót do poprzedniego pomysłu na stadion. Szef miejskiej spółki podkreślał, że gotowy jest zarówno projekt budowlany, jak i wykonawczy.
Ratusz potwierdza, że firma, która zostanie wybrana w grudniu do przeanalizowania budowy nowego stadionu, będzie musiała się przyjrzeć właśnie tej dokumentacji sprzed lat. – Chodzi przede wszystkim o dostosowanie jej do stanu rzeczywistego otoczenia stadionu, wymogów technicznych a także konieczności powiększenia stadionu o nowe miejsca dla kibiców – wyjaśnia rzeczniczka prezydenta.
Zmian musiałoby być więcej. Z projektu zniknąć miałoby boisko i wbudowany w trybuny hotel. Konieczne byłoby też znalezienie innego miejsca na parking planowany pierwotnie na działce, która została już sprzedana. Teraz w grę wchodzi wielopoziomowy parking po drugiej stronie Al. Zygmuntowskich, a dodatkowe miejsca postojowe mogłyby powstać przy Rusałce, za rzeką, przez którą przerzucona byłaby kładka.
Tu, czy gdzieś indziej?
Ratusz opowiada się za budową stadionu w dzisiejszej lokalizacji przy Al. Zygmuntowskich, choć oficjalnie zapewnia, że nie przekreśla jeszcze ostatecznie pomysłu na budowę w innym miejscu. – Nie ma jeszcze ostatecznej decyzji, czy nowy stadion żużlowy powstanie na bazie już istniejącego – zastrzega Krzyżanowska. – Skłaniamy się do takiego rozwiązania, jednak niezbędne będzie dokonanie szczegółowej analizy, aby potwierdzić, czy będzie to możliwe ze względów technicznych.
Jeżeli nie tam, to gdzie? Tu pojawia się problem. – W tym momencie nie dysponujemy gruntami, na których mógłby powstać nowy stadion w innej niż obecna lokalizacji – przyznaje rzeczniczka Ratusza. – Decyzja o budowie w alternatywnym miejscu wiązałaby się z koniecznością wykupu gruntów, co wprost wpłynęłoby na podrożenie całej inwestycji.
Ile kosztowałaby budowa stadionu? Nikt nie podaje dokładnych kwot. Wiadomo tylko, że grubo ponad 100 mln zł.
Obawy żużlowców
Tymczasem żużlowcy Motoru chcą, żeby nowy stadion powstał w zupełnie innym miejscu, bo w przypadku budowy przy Al. Zygmuntowskich przez dłuższy czas nie mogliby jeździć u siebie. – To jest rzecz, której się najbardziej obawiam. W takim wypadku nie jest możliwe utrzymanie równego poziomu sportowego – przyznaje Jakub Kępa, dyrektor sportowy Speed Car Motoru Lublin. – Lepiej wybudować nowy obiekt, niż skazywać nas na przenoszenie się.
Sam klub ma swój pomysł na nowy stadion. W zeszłym roku przedstawił koncepcję opracowaną przez architekta Marka Szorka. Proponowana przez niego Speedway Arena Lublin miałaby pomieścić 13 tysięcy osób, pojawiłyby się również dodatkowe miejsca parkingowe. Sam owal miałby być znacząco skrócony do 320 metrów z obecnych 389 metrów.
Klub chce, żeby wykorzystana została właśnie ta koncepcja, ale nie przy Alejach Zygmuntowskich. Według Motoru teren nad Bystrzycą nie jest wystarczająco duży i może nie spełnić restrykcyjnych wymagań ekstraligowych.
Wyścig z wiosną
Już teraz stadion przy Al. Zygmuntowskich trzeba pilnie dostosować do wymogów ekstraligi, do której awansowała lubelska drużyna. Czasu nie jest dużo. – Wszystkie prace związane z torem należy przeprowadzić do końca lutego, bo w marcu zaczynają się treningi. Wszystkie prace związane z pozostałą częścią stadionu należy zakończyć do końca marca. Inauguracja sezonu odbędzie się na początku kwietnia – informuje Miłosz Bednarczyk, rzecznik Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, czyli spółki zarządzającej stadionem.
Stadion był już wizytowany przez przedstawicieli ekstraligi. – Otrzymaliśmy raport ze wskazaniami, które zostały podzielone na dwie grupy: obligatoryjne, czyli niezbędne do wykonania, oraz estetyczne, czyli ważne z punktu widzenia organizacji meczów w najwyższej klasie rozgrywkowej i transmisji telewizyjnych – dodaje Bednarczyk.
Co jest konieczne
Do obowiązkowych wymogów zaliczono remont nawierzchni toru. MOSiR zamówił już 1500 ton kruszywa, którego dostawy już się rozpoczęły. – Zdecydowana większość kruszywa zostanie rozłożona na torze jeszcze w tym roku. Dlaczego tak wcześnie? Żeby zdążyło się ułożyć przez kilka miesięcy pozostających do startu sezonu – wyjaśnia Bednarczyk. – Niewielka ilość zostanie zostawiona na wiosnę, żeby uzupełnić braki po pracach związanych z odwodnieniem toru oraz na bieżące uzupełnianie nawierzchni.
Gorzej jest z remontem odwodnienia liniowego toru. Przetarg na wykonanie takich prac został unieważniony. MOSiR zakładał, że na remont wystarczy niecałe 487 tys. zł, tymczasem jedyna chętna firma zażyczyła sobie ponad 1,3 mln zł. Przetarg ma być powtórzony.
Ale na tym nie kończą się obowiązkowe wymogi. Konieczna będzie również budowa mobilnej trybuny służącej za sektor gości. – Ma stanąć w lewym górnym rogu stadionu, patrząc na obiekt od strony Al. Zygmuntowskich, pod telebimem. Trybuna ma być zbuforowana, czyli tak zabezpieczona, m.in. ogrodzeniem i drogami komunikacyjnymi, żeby zapewnić bezpieczeństwo kibicom – dodaje rzecznik spółki zarządzającej stadionem.
Kolejnym obowiązkiem jest powiększenie parku maszyn. – W drużynach ekstraligi ekipy składają się z większej liczby osób: zawodników, trenerów, mechaników i osób towarzyszących, mają również więcej sprzętu i samochodów. Musimy im zapewnić odpowiednią powierzchnię i warunki – przyznaje Bednarczyk.
MOSiR musi także wyremontować część pomieszczeń w budynku przy stadionie. – Musimy stworzyć salę konferencyjną, pokoje dla sędziów, pokoje antydopingowe. Mowa jest również o powierzchni dla studia telewizyjnego.
Spółka musi ponadto zatroszczyć się o mocniejsze oświetlenie. Ekstraliga wymaga mocy 2,5 tys. luksów. – W tej chwili realna moc oświetlenia wynosi połowę tej wartości – stwierdza rzecznik MOSiR. – Przed nami jest kompleksowy przegląd obecnego oświetlenia, który być może pozwoli na wygenerowanie większej mocy z obecnego systemu oraz ewentualny montaż dodatkowych lamp.
Listę obowiązkowych prac zamyka uzupełnienie systemu nagłośnienia i monitoringu.
Nie każą, ale zalecają
Nieobowiązkowe zalecenia wydane przez wizytatorów z ekstraligi związane są z estetyką stadionu. Dotyczą remontu elewacji lub jej odmalowania oraz poprawienia wyglądu trybun. Mowa tu o naprawie części ogrodzeń między trybunami a torem oraz naprawie niektórych betonowych elementów, w tym części schodów.
(kyku)