Dziś poznaliśmy wstępne pomysły na nowy stadion żużlowy, który ma powstać przy Al. Zygmuntowskich w miejscu już istniejącego. Pełna koncepcja powinna być gotowa do Wigilii, a wcześniej planowane są konsultacje z kibicami. Ratusz już otwarcie skłania się ku temu by obiekt był w pełni zadaszony.
– Z góry założyliśmy sobie, że chcemy, by ten stadion był zakryty – mówi prezydent Krzysztof Żuk. – To nie będzie dużo droższe – zastrzega od razu i podkreśla, że dzięki pełnemu zadaszeniu będzie można organizować również inne imprezy, przez co stadion mógłby na siebie zarabiać.
Architekt: lepszy pełny dach
Mimo tak jednoznacznej deklaracji prezydenta, wynajęta przez miasto pracownia musi przedstawić dwie koncepcje nowego stadionu. Jedna musi zakładać zadaszenie wyłącznie toru i trybun, zaś druga ma uwzględniać pełne zakrycie obiektu. Ten drugi wariant wydaje się lepszy także projektantowi.
– To, o czym myślimy u państwa, to konstrukcja linowa. Pozwala na przykrycie tak dużego obiektu, jest bardzo trwała, ekonomicznie uzasadniona i sprawdzona – zapewnia architekt Wojciech Ryżyński z poznańskiej firmy Kavoo Inevest, która dostała od władz Lublina warte ponad 360 tys. zł zlecenie na projekt koncepcyjny nowego stadionu żużlowego.
Jakie mają doświadczenie?
Takie obiekty nie są obce pracowni, która rozrysowała dwa najnowsze stadiony żużlowe: we Wrocławiu i Łodzi. – Są autorstwa naszej firmy – podkreśla Ryżyński, który projektował też halę we Włocławku, stadion Lecha na Euro 2012, halę Tauron Arena, czy też Podium Gliwice. Na koncie ma też wygrany konkurs na obiekty sportowe w Algierii. – A od 6 lat dla Iraku projektujemy od początku miasto na 140 tys. ze sporymi obiektami sportowymi, z potężną biblioteką. Duże przestrzenie to jest to, w czym moja firma ma rzeczywiście doświadczenie.
Lubelski stadion „na wcisk”
W Lublinie przestrzeń do zagospodarowania wcale nie jest duża, ponadto grunt jest mało stabilny, a stadion nie może być zbyt wysoki ze względu na wymogi konserwatora zabytków czuwającego nad tym, by nie została zasłonięta daleka panorama Starego Miasta. – Trzeba będzie się nagimnastykować, żeby coś ciekawego – mówi architekt. Zapewnia jednak, że poradzi sobie z tym zleceniem, chociaż czasu na pracę nie ma zbyt wiele.
Koncepcja pod choinkę
– Tuż przed Bożym Narodzeniem powinniśmy otrzymać od architekta gotową koncepcję, nad którą się pochylimy i zastanowimy nad wariantem, który przejdzie do realizacji – mówi Marzena Szczepańska, zastępca dyrektora Wydziału Inwestycji i Remontów w Urzędzie Miasta Lublin. – W lutym lub marcu powinniśmy uzyskać dokumenty dotyczące opisu funkcjonalnego inwestycji i poznać wstępne koszty. Do kwietnia lub maja powinniśmy mieć gotowe dokumenty niezbędne do wystąpienia o decyzję środowiskowa. Wtedy uzyskamy informacje o tym, jaki będzie ostateczny kształt stadionu i jakie będą jego koszty.
Jakie są wstępne założenia
O nowym stadionie wiadomo dziś tyle, że jego trybuny mają zmieścić od 17 do 20 tys. kibiców. Stadionowi ma towarzyszyć wielopoziomowy parking po drugiej stronie Al. Zygmuntowskich, planowany na przynajmniej 450 samochodów. Mowa jest również o przerzuconej nad Bystrzycą „kładce pieszo-jezdnej” łączącej stadion z ul. Rusałka.
Prezydent obiecuje, że szczegóły uzgodni jeszcze z fanami żużla. – Chcielibyśmy zaangażować kibiców do konsultowania rozwiązań, o których będziemy dyskutowali w najbliższych miesiącach – deklaruje Żuk, który powołał też pełnomocnika ds. przygotowania stadionu. Został nim wiceprezes Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, Krzysztof Komorski.
Kiedy? Jakim kosztem?
– W roku 2023 powinniśmy mieć nowy stadion – spodziewa się prezydent, ale pytany o możliwe koszty nie odpowiada jeszcze żadną liczbą. – Jest za wcześnie – tłumaczy Żuk i zastrzega, że wiele będzie zależeć od ostatecznych rozwiązań projektowych. – Łódzki stadion kosztował 50 mln zł, wrocławski 120 mln, ale tam była jeszcze konserwacja starego obiektu – przypomina architekt Ryżyński.
Władze Lublina liczą na to, że część pieniędzy wyłoży ministerstwo sportu.
Tu budowa, a gdzie mecze?
Jeszcze we wrześniu powinno być wiadomo, gdzie przeniesione będą mecze żużlowe na czas przebudowy stadionu przy Al. Zygmuntowskich. – O tym rozmawiamy z Ekstraligą – stwierdza prezydent miasta. – Oni oczekują jednoznacznego stanowiska z naszej strony i takie ono będzie.
Wiele wskazuje na to, że rozgrywki trafią na Arenę Lublin, którą trzeba byłoby najpierw przystosować do przyjęcia żużla. Takie prace nie będą możliwe wcześniej niż w roku 2021, bo obiekt był budowany z wykorzystaniem unijnej dotacji i przez pięć lat miasto nie może przebudować. Ten „okres trwałości” kończy się w grudniu przyszłego roku.