O przeniesienie meczów żużlowych na Arenę Lublin apeluje do prezydenta jedna z miejskich radnych. Jej zdaniem stadion przy ul. Krochmalnej powinien służyć żużlowcom podczas przebudowy ich obiektu przy Al. Zygmuntowskich. Zarządca Areny Lublin tłumaczy, że takie tymczasowe rozwiązanie byłoby bardzo kosztowne.
Ratusz do dziś nie ogłosił, gdzie zamierza przenieść rozgrywki żużlowe na czas planowanej przebudowy, a wręcz wymiany stadionu przy Al. Zygmuntowskich. Do takiej budowy jest wciąż daleko, bo nowy obiekt nie został na razie zaprojektowany, a przetarg na wstępną dokumentację jeszcze czeka na rozstrzygnięcie.
– Realny termin rozpoczęcia budowy stadionu to jesień 2021 r. – podkreśla Grzegorz Jędrek z biura prasowego w lubelskim Ratuszu. Przekonuje, że jest jeszcze czas na przemyślenie tego, gdzie można ulokować żużel na czas przebudowy. – O przeniesieniu rozgrywek na inny stadion będziemy dyskutować w przyszłym roku.
Wczoraj z propozycją wpuszczenia żużla na Arenę Lublin wyszła miejska radna Marta Wcisło, która ogłosiła to na stadionie przy Al. Zygmuntowskich i złożyła w tej sprawie oficjalne pismo do prezydenta Lublina. – Dzięki temu znikłyby wszystkie problemy, które dręczą klub – pisze radna do Ratusza. – Nie byłoby też potrzeby przenoszenia rozgrywek poza Lublin.
Czy przeniesienie żużla na otwarty kilka lat temu stadion piłkarski jest w ogóle możliwe?
– Arena Lublin jest do końca 2020 r. objęta tzw. okresem trwałości i nie można w tym czasie dokonywać zmian w obiekcie – zastrzega Jędrek. Wyjaśnijmy, że „okres trwałości” to pięć lat, podczas których nie wolno przekształcać obiektu zbudowanego dzięki dofinansowaniu z Unii Europejskiej pod groźbą zwrotu unijnej dotacji.
Czy technicznie możliwa jest przebudowa Areny Lublin na obiekt służący żużlowi? – Teoretycznie tak – odpowiada Miłosz Bednarczyk, rzecznik Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, spółki zarządzającej stadionem piłkarskim. Zastrzega jednak, że taka przebudowa wiązałaby się z wielomilionowymi kosztami.
– Przypomnę, że właśnie zakończyliśmy wymianę murawy, co kosztowało nas 600 tys. zł. Przy okazji tych prac wykonawca stadionu wymienił na swój koszt elementy związane z podłożem, na którym jest murawa – wylicza Bednarczyk. – W przypadku decyzji o tworzeniu toru żużlowego na Arenie Lublin konieczne byłyby wydatki rzędu kilku milionów złotych. Utracilibyśmy wówczas bezpowrotnie nie tylko murawę, ale również inne elementy warte kolejnych kilka milionów, czyli cały system nawadniania i podgrzewania murawy.
W tym samym piśmie radna prosi też Ratusz o zabezpieczenie w miejskiej kasie 60 mln zł na budowę nowego stadionu żużlowego. – Istnieje zagrożenie, że w przyszłym sezonie nasz klub może spaść z Ekstraligi, ponieważ licencja, którą otrzymał, kończy się wraz z sezonem – mówi radna prezydenckiego klubu. Wyjaśnia, że 60 mln zł (rozłożone na trzy lata) to szacunkowy koszt budowy.
Ratusz odpowiada, że szacunki znajdą się dopiero w zamawianej dokumentacji, której wykonawca nie został jeszcze wyłoniony. – Zabezpieczenie pieniędzy w budżecie możliwe będzie dopiero po sporządzeniu kosztorysu, który ma być opracowany przez wybraną firmę – przyznaje Jędrek.
Motor Lublin nie uzyska licencji na nowy sezon w Ekstralidze?
Grzegorz Jędrek z Urzędu Miasta Lublin przekonuje, że nie ma ryzyka utraty licencji z powodu braku stadionu spełniającego wymogi Ekstraligi.
Tymczasem jak mówi prezes PGE Ekstraligi, właśnie tak się może stać. Z wywiadu, którego Wojciech Stępniewski udzielił dla Sportowych Faktów wynika, że realny jest scenariusz, w którym lubelski klub utrzymuje się w Ekstralidze, ale nie uzyskuje licencji i nie może w niej występować. Bo jak podkreśla prezes Ekstraligi, od uzyskania licencji z promesą warunkową przez Motor upłynęło już osiem miesięcy. "A na dziś nie mamy nawet koncepcji przebudowy stadionu a nowy proces licencyjny odbędzie się już za 4 miesięcy. Mało tego, zostaliśmy poinformowani, że koncepcja powstanie za 10 miesięcy… a gdzie projekt i fizyczny remont?" – mówi Stępniewski.